Niezbędnik

Czy można przesyłać energię elektryczną bez używania kabli?

Rozwiązania umożliwiające bezprzewodowe zasilenie lub ładowanie niektórych urządzeń w warunkach domowych są już od kilkunastu lat dostępne na rynku. Opierają się na zjawisku zwanym indukcją, gdzie pole magnetyczne wytwarzane przez prąd przepływający w jednym przewodniku indukuje (wzbudza) napięcie elektryczne w innym przewodniku, znajdującym się w zasięgu oddziaływania tego pola.

Zjawisko to umożliwia przesyłanie energii elektrycznej na odległość bez konieczności fizycznego kontaktu pomiędzy jej nadajnikiem i odbiornikiem. To samo zjawisko wykorzystywane jest w coraz powszechniej występujących w naszych domach kuchenkach indukcyjnych (tam energia przesyłana z nadajnika – płyty indukcyjnej, służy do rozgrzania odbiornika – dna naczynia) oraz w transformatorach – elementach wykorzystywanych przez niemal każde domowe urządzenie elektryczne do dopasowania napięcia elektrycznego do oczekiwanego poziomu (wspomniane wcześniej nadajnik i odbiornik można postrzegać jako dwie połowy jednego transformatora). W praktyce zarówno nadajnik, jak i odbiornik mają postać cewek (czyli zwiniętych drutów), co umożliwia zwiększenie efektywności przesyłu energii. Nadajnik podłączany jest do źródła zasilania, natomiast odbiornik do urządzenia, które ma być zasilane lub ładowane.

Wydawałoby się, że opisane zjawisko idealnie nadaje się do wykorzystania w bezprzewodowym zasilaniu urządzeń elektrycznych. Skąd więc niewielka popularność tego rodzaju rozwiązań na rynku? Problemem jest efektywność – wciąż znacząco mniejsza od tej osiąganej przy klasycznym, przewodowym podejściu do zasilania. Straty powstające podczas przesyłu powodują, że energia elektryczna generowana w odbiorniku jest dużo mniejsza od tej, którą zużywa nadajnik. Powoduje to, że całe rozwiązanie staje się problematyczne z ekonomicznego punktu widzenia.

Niezbędnik Inteligenta „88 Pytań do Nauki” (100054) z dnia 25.06.2012; Nowe wyzwania; s. 90
Reklama