Nie tylko perony. Drugie życie dworców zaczęło się równolegle z pierwszym; od początku bowiem służyły nie tylko jako miejsce sprzedaży biletów i oczekiwania na pociąg. Można było tu zjeść, ostrzyc się, nadać telegram, przeczytać najświeższą gazetę, obejrzeć film, odpocząć. Stanowiły ważne obiekty życia publicznego. Były obok świątyń, ratuszy i teatrów wizytówkami miast. Nie dziwi więc, że wiele z nich, mimo wyłączenia z ruchu kolejowego, nadal żyje i pełni istotne funkcje społeczne i kulturalne.
Sztuka i rozrywka. Przykładem takiego życia po życiu jest paryski dworzec d’Orsay położony w samym centrum miasta na lewym brzegu Sekwany, vis-à-vis Ogrodów Tuileries. Otwarty 14 lipca 1900 r., przestał przyjmować pociągi w 1939 r. Bynajmniej nie z braku pasażerów, ale z powodu ich nadmiaru – perony okazały się za krótkie dla coraz dłuższych składów. Przez jakiś czas dworzec był teatrem, potem domem aukcyjnym, w końcu groziła mu rozbiórka. Paradoksalnie, pomogło mu wyburzenie starych paryskich hal targowych w 1971 r. Dzięki społecznemu protestowi wywołanemu tym aktem urbanistycznego wandalizmu dworzec ocalał, by w grudniu 1978 r. – po uroczystym otwarciu przez prezydenta François Mitterranda – stać się muzeum sztuki XIX w.
Można tu zobaczyć obrazy czołowych europejskich impresjonistów, m.in. Vincenta van Gogha („Autoportret”), Paula Cézanne’a („Dom powieszonego”), Edouarda Maneta („Śniadanie na trawie”), Paula Gauguina („Tahitańskie kobiety na plaży”).