Praca
Chciałam być liczącym się dziennikarzem. Takie było moje marzenie.
Ja tylko pracuję. Bez przerwy przyszywam guziki. Jestem rzemieślnikiem, a nie wielką eseistką. Słucham, co politycy mówią w Sejmie, dopytuję, czytam stenogramy. Paradowska to pracowita mrówka. Ja nie umiem pisać bez kontaktu z ludźmi.
Nigdy nie lubiłam chodzić w stadzie. Mam jeden problem – politykę traktuję poważnie i lubię polityków. Lubiłam kiedyś także Kaczyńskiego. Dziś go słucham i nie rozumiem.
Politycy zbiorowo uznali, że ludzi obchodzą już tylko emocje. A najsilniejszą emocją jest nienawiść.
Dopóki ludzie będą atakowani polityczną sensacją, będzie coraz większe do tej polityki zniechęcenie. A ja uważam, że polityka jest ciekawa i wcale nie uważam, żeby była do spodu głupia. A poza tym ludzie muszą się przekonać, że polityka ma rzeczywiście bezpośredni wpływ na ich życie.
Polityką rządzi przypadek i ludzkie ambicje. Ale chcemy to sobie jakoś racjonalizować. Stąd spiskowe teorie, misterne konstrukcje publicystów, które są zwykle funta kłaków warte.
Życie
Właściwie mogłabym nie spać. To byłoby łatwe, bo zasypiam tylko po proszkach. Od 13 grudnia 1981 r. Przetańczyłam cały karnawał Solidarności, byłam przewodniczącą związku w wydawnictwie Epoka. Dyskusje, strajki – żyłam tym. I nagle stan wojenny. Czarna dziura. Wtedy zaczęła się bezsenność. Nie walczę z tym. Tak jak nie walczę z paleniem.
Lubię się porządnie zmęczyć. Wtedy myśl, że wieczorem wrócę do pustego mieszkania, zrobię sobie herbatę i wezmę książkę, jest przyjemna. Gdybym miała siedzieć bezczynnie wśród płyt i książek Jurka, zwariowałabym.
Całe lata byłam źle ubrana, uczesana. Nie chodziłam do fryzjera, bo się bałam, że mi włosy wypadną.