Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Posłowie na medal i posłowie z naganą

Najlepsi w Rankingu Posłów 2013 Najlepsi w Rankingu Posłów 2013 Polityka
Rozstrzygnęliśmy 16. już ranking POLITYKI na najlepszych posłów i tych, których praca budzi, najdelikatniej rzecz ujmując, poważne zastrzeżenia. Zobacz, kto zasłużył na wyróżnienie, a kto na żółtą kartkę.
Polityka

W połowie kadencji można już bez ryzyka popełnienia większego błędu wyrobić sobie zdanie na ten temat. Głosowali jak zwykle dziennikarze – sprawozdawcy parlamentarni i polityczni komentatorzy, którzy większość swojego zawodowego życia spędzają w gmachach przy ul. Wiejskiej, obserwują pracę posłów z bliska – tę merytoryczną w sejmowych komisjach, w sali obrad plenarnych oraz w kuluarach i na niezliczonych konferencjach prasowych.

Tegoroczny ranking potwierdza obserwacje, jakie czynimy od kilku lat. W Sejmie coraz trudniej o wielkie polityczne osobowości, w niewielkim stopniu staje się on szkołą politycznych liderów. Sejmowi nadal wyraźnie brakuje wielkich mówców i polemistów na wysokim merytorycznym poziomie. Nie zawsze sprawdzają się ci, którzy bardzo dobrze debiutują, choć w tym roku spora grupa ubiegłorocznych najlepszych debiutantów trafiła do czołówki (Dariusz Rosati, Krzysztof Kwiatkowski, Andrzej Rozenek). Jednak wymienieni politycy mieli już spore doświadczenie polityczne, a dopiero później zadebiutowali w roli posłów.

Mimo ostrości politycznych sporów i „argumentów” padających często z trybuny, które potem trafiają głównie do sejmowej Komisji Etyki, ale często także do mediów i żyją dzień lub dwa jako skandal, w naszym tegorocznym rankingu zwyciężali posłowie merytorycznie bardzo dobrze przygotowali. Wyróżnieni zostali raczej zwolennicy kompromisu niż ciężkiej konfrontacji, za co Koleżankom i Kolegom dziennikarzom dziękujemy. Naszą ideą sprzed 16 lat było premiowanie poselskiej pracy, tej często nieefektownej, a nie kuluarowych fajerwerków.

A oto wyniki, które są zawsze najważniejsze. Najlepsi posłowie:

Dariusz Rosati (PO) – w poprzednim rankingu uznany za jednego z najlepszych debiutantów, co było swoistym paradoksem, bowiem poseł Rosati był już przecież ministrem spraw zagranicznych i eurodeputowanym, ale tak się złożyło, że w ławach przy Wiejskiej zasiadł po raz pierwszy.

Reklama