Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Stuletni marsz prawicy

Tradycjonaliści u władzy: pierwszy raz będą rządzić samodzielnie

Prezydent Lech Kaczyński z małżonką i Jarosław Kaczyński podczas mszy w Katedrze Polowej. 2007 r. Prezydent Lech Kaczyński z małżonką i Jarosław Kaczyński podczas mszy w Katedrze Polowej. 2007 r. AN / Wikipedia
Sto lat szli po władzę. Często była na wyciągnięcie ręki. Kilka razy mieli w niej udział. Wreszcie mogą ją mieć na wyłączność. Nawet Prezes nie wie, co to znaczy.
Hassling-Ketling of Elgin. Kadr z filmu „Pan Wołodyjowski”.Filmoteka Narodowa/Wikipedia Hassling-Ketling of Elgin. Kadr z filmu „Pan Wołodyjowski”.

Stworzenie przez Prawo i Sprawiedliwość jednopartyjnego rządu oznacza zerwanie z sięgającą początków II RP tradycją polskiej demokracji. Pierwszy raz pełnię władzy uzyska tradycjonalistyczny nurt, który zawsze odgrywał bardzo ważną rolę, mając poparcie mniej więcej jednej trzeciej wyborców. A czasem jeszcze większe. Ale nigdy samodzielnie nie rządził.

Już w pierwszych polskich demokratycznych wyborach 1919 r., które przeprowadzono kolejno w różnych częściach odradzającej się Polski, przypominający PiS Związek Ludowo-Narodowy zdobył 37 proc. głosów i stworzył najliczniejszy klub w Sejmie. Ale na czele państwa stanął socjalista, naczelnik Józef Piłsudski.

Wincenty Witos, lider PSL-Piast, bliskiego ZL-N, został premierem dopiero podczas wojny 1920 r., i to zaledwie na nieco ponad rok. W wyborach 1922 r. narodowi demokraci z ZL-N zdobyli 98 z 444 mandatów poselskich i 29 ze 111 senatorskich. Ideowo najbliższe im Stronnictwo Chrześcijańsko-Narodowe miało 28 posłów i 11 senatorów, Narodowa Partia Robotnicza – 18 posłów i 3 senatorów, a bliski im PSL-Piast – 70 posłów i 17 senatorów. Zatem ówczesna endecja miała większość w Senacie i blisko połowę miejsc w Sejmie. Premierem został jednak centrowy pragmatyk gen. Władysław Sikorski, a prezydentem mason i kosmopolita Gabriel Narutowicz.

W II RP formacje zbliżone do dzisiejszego PiS nie potrafiły zdobyć i utrzymać władzy, choć zajmowały największą część sceny politycznej i podobnie jak dziś były niezrównane w generowaniu publicznych emocji. Potrafiły mobilizować bojówki oraz tłumy i stworzyć atmosferę, w której zginął prezydent Narutowicz, potrafiły obalać rządy i wytwarzać chaos polityczny, ale władza się ich nie trzymała.

Polityka 44.2015 (3033) z dnia 27.10.2015; Temat tygodnia; s. 21
Oryginalny tytuł tekstu: "Stuletni marsz prawicy"
Reklama