W rozmowach o niej padają stwierdzenia: apodyktyczna, demoniczna zielarka, nieufna, konfliktowa, szamanka, nawet „wiedźma”, ale jak zastrzega partyjny kolega, to od słowa „wiedzieć”. Na co dzień żyje poza głównym nurtem politycznego i partyjnego życia. Ale „wiedźma” wie więcej niż inni i pierwsza poznaje plany prezesa PiS. I choć ma niejasną pozycję w partyjnej społeczności, to darzona jest wielkim szacunkiem. Jego źródła szukać trzeba w relacjach z najpotężniejszą siłą, z prezesem, zwłaszcza po śmierci Jadwigi Kaczyńskiej, jego matki. – Rzeczywiście ta wiedźma do niej pasuje, a dołożyć trzeba jeszcze to, że w stosunku do wiedźmy wszyscy zachowują rezerwę, dystans i lęk. Tak dokładnie jest z Janiną Goss – mówi osoba z bliskiego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego. – Proszę też zobaczyć, jak ona się nosi – spostrzega nasz rozmówca. Rozwichrzone włosy, o wypłowiałym rudym kolorze, odziana w długie szaty i wydziergane na drutach swetry, a zimą naturalne futra do kostek. Choć naprawia u szewca schodzone buty, to na ulubione perfumy potrafi wydać kilkaset złotych. Taka ekstrawagancja. Z zamiłowana zielarka; już do legendy przeszły jej mikstury na wszelkie dolegliwości.
Jadwidze Kaczyńskiej przywoziła lecznicze zioła i domowe konfitury. A prezesowi PiS suszone kasztany, które miały neutralizować negatywne promieniowanie wokół niego. Kaczyński przymyka oko na te dziwactwa, bo ma swoje ważne powody. Poznali się w dzieciństwie, kiedy Bracia zostali obsadzeni w filmowej roli „O dwóch takich, co ukradli księżyc”. Jadwiga Kaczyńska zatrzymała się wtedy w łódzkim mieszkaniu Goss. – Dla Jarosława i Lecha całe dzieciństwo urosło do rangi mitycznej opowieści. Wszystko, co się wtedy działo, ludzie, których spotkali, a przede wszystkim ci, którzy byli ważni dla ich matki, stawali się częścią pięknej legendy – opowiada współpracownik braci Kaczyńskich.