Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Brońmy wolności słowa

Apel w obronie niezależnych mediów

Brońmy wolności słowa Brońmy wolności słowa Tumblr
Wolnych mediów jest w Polsce coraz mniej.

Media publiczne stały się narzędziami rządowej propagandy oczerniającej opozycję, sądownictwo z Trybunałem Konstytucyjnym i organizacje pozarządowe z Komitetem Obrony Demokracji. W światowym rankingu wolności prasy „Reporterów bez Granic” Polska spadła z 18 miejsca w 2015 r. na 47 w 2016 r..

Władze dławią też wolność mediów prywatnych odcinając je od rynku reklamowego. Niezależne od władzy gazety i tygodniki zostały pozbawione ogłoszeń od spółek skarbu państwa. Wiele państwowych instytucji wycofało też prenumeraty krytycznych wobec PiS gazet i czasopism. „Gazeta Wyborcza”, „Newsweek” i „Polityka” są usuwane z widocznych miejsc na stacjach benzynowych państwowego „Orlenu” i w innych punktach sprzedaży.

Mianowanie we wrześniu przez rządzącą partię nowego składu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji umożliwiło atak PiS na prywatne media elektroniczne. Jego pierwszymi objawami była „obywatelska” petycja do KRRiT o odebranie koncesji telewizji TVN i TVN24 oraz skarga ministra sprawiedliwości na tę stację za udział zamaskowanego przestępcy w jej programie. KRRiT udzieliła już TVN 24 napomnienia i wyraziła „głębokie zaniepokojenie” błędem redakcyjnym stacji, który „podważa wiarygodność tego programu informacyjnego”. W sprawie skargi ministra Ziobry brak jest jeszcze reakcji, ale widać wyraźnie, że KRRiT ma być narzędziem nękania prywatnych nadawców.

Pojawiły się informacje o planach wykupienia od niemieckich wydawców polskiej prasy regionalnej, a także odzyskania tabloidu i tygodnika opinii, co PiS zapowiadał przed wyborami jako „polonizację mediów”.

Władza chce pozbawić nas wolności słowa po kawałku, a „efekt mrożący” tych działań już występuje; dostrzegamy autocenzurę w części mediów prywatnych, formalnie wciąż niezależnych od „dobrej zmiany”.

Na Węgrzech, z których inspirację czerpie Jarosław Kaczyński, zagraniczny wydawca właśnie zamknął największy opozycyjny dziennik „Nepszabadsag”, główne źródło informacji o korupcji i nadużyciach władzy ekipy premiera Viktora Orbana. Obawiamy się, że w Polsce ma być realizowany podobny scenariusz.

Nie da się zdobyć pełnej władzy bez kontroli mediów. Wolność słowa w Polsce została poważnie ograniczona w ciągu pierwszego roku po wyborach wygranych przez PiS i wszystko wskazuje na to, że będzie dalej celem ataku rządzących.

Wzywamy wszystkich do obrony tej wolności.

Każdy może coś w tej sprawie zrobić, chociażby wykupując prenumeratę niezależnych gazet, czasopism, czy ich wersji cyfrowej.

Media prywatne są dziś jednym z ostatnich ośrodków krytycznej kontroli władzy, nie wolno nam pozwolić je zniszczyć.

Warszawa, 28.10.2016

Towarzystwo  Dziennikarskie

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną