Tradycyjne „wkuwanie” jest nieskuteczne. Więc jak się uczyć, żeby się nauczyć?
„Wkuwać”, „ryć”. „Na pamięć” albo „na blachę” – to niezupełnie synonimy fraz „uczyć się”, „utrwalać” i „opanowywać wiedzę”. Jeśli zależy nam na trwalszym efekcie, od „wkuwania” powinniśmy raczej stronić.
Istnieją lepsze strategie aktywnego uczenia się. Jakie?
1. Zrezygnuj z monotonnego czytania notatek – i nie wkuwaj!
Większość studentów przygotowuje się do egzaminów w podobny sposób – zaczytuje się w notatkach i podręcznikach, potem próbuje te informacje zapamiętać i odtworzyć. Tymczasem to najmniej skuteczna metoda.
Wyniki badań Henriego Roedigera i Marka McDaniela, którzy łącznie przez 80 lat swojego życia prowadzili badania nad pamięcią i uczeniem się wykazały, że studenci po powtórnym przeczytaniu jednego z rozdziałów podręcznika nie wykonują żadnych postępów. Ich wiedza pozostaje taka, jak po pierwszym czytaniu.
Jak to wyjaśnić?
Pierwsze czytanie zupełnie nieznanego tekstu zawsze wiąże się z tzw. efektem nowości. Przy drugim czytaniu pojawia się zaś przekonanie „to już wiem”. A skoro wiem, to już się w materiał nie zagłębiam. To podstępne złudzenie. W rzeczywistości pozostają nam w pamięci luki, ledwie zarys wiedzy.
Luki mogą współwystępować z tzw. zjawiskiem końca języka, polegającym na (nieco frustrującym) poczuciu pamiętania jakichś informacji przy jednoczesnej niemożności ich samodzielnego wydobycia z pamięci.
2. Rozkładaj naukę w czasie
Według psychologów dobra organizacja nauki to najskuteczniejsza metoda zapamiętywania. Ale niełatwa to sztuka.
Większość studentów odkłada naukę do ostatniej chwili (stąd popularność terminu „prokrastynacja”).