Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Jaki jest stosunek Polaków do prawa? Opowieść o pewnej ścieżce rowerowej

Kenneth Garcia / Flickr CC by 2.0
Tolerancja dla małych wykroczeń zachęca do popełniania większych, a nawet przestępstw.

Anglicy opowiadają taki oto dowcip. Przed kinem są dwie kolejki, jedna długa, druga krótka. Co robi przeciętny Anglik? Ustawia się w dłuższej, bo wie, że krótka jest dla osób specjalnie uprawnionych. Co robi Polak? Ustawia się w krótszej, bo dłuższa jest dla naiwnych.

Felieton niniejszy dotyczy stosunku Polaków do prawa, ale w perspektywie nie sporów konstytucyjnych, ale zachowań się przeciętnych. Bez wchodzenia rozmaite zawiłości teoretyczno-prawne odnotuję, że przestrzeganie prawa, bo o tym będzie mowa, obejmuje dwie kwestie, mianowicie respektowanie przepisów prawa i stosunek od ich naruszania, zarówno przez zwykłych obywateli, jak i przez instytucje państwowe.

Jest rok 1971, tuż przed Wielkanocą. Odprowadzam znajomą na dworzec PKS w Krakowie. Po placu manewrowym porusza się pijany zawiadowca stacji. Dyryguje ruchem, poucza, a właściwie obraża pasażerów. Zgłaszam sprawę milicjantom, zabierają zawiadowcę na pobliski komisariat. Z tłumu pasażerów dobiegają mnie naganne głosy: „Ale mu pan urządziłeś święta. Świnia z pana” (mam nadzieję, że panowie Ziobro, Błaszczak i Szarek nie uznają mojej interwencji jako aktu współpracy z komunistycznym aparatem przemocy).

Gdy zastanawiano się, dlaczego Polacy łamią prawo i tolerują to, padały rozmaite wytłumaczenia. Warcholstwo szlachty, traktowanie prawa jako obcego w czasie zaborów, krótki okres II RP, niezgoda na komunizm czy wrodzony indywidualizm. Nie wypowiadam się w tej sprawie. Jaka by nie była przyczyna, prawo ma od dawna niewielki prestiż w społeczeństwie polskim.

Bezpośrednim powodem napisania niniejszego felietonu stało się doświadczenie z wakacji (pierwsza połowa sierpnia). Spędzałem jest w Juracie, ale codziennie bywałem w Jastarni. Obie miejscowości łączy jedna szosa, około trzykilometrowa.

Oferta na pierwszy rok:

4 zł/tydzień

SUBSKRYBUJ
Reklama