Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej, formalnie organizacja non profit, oczekuje rekordowych zysków z kończącego się właśnie w Południowej Afryce futbolowego święta. W marcu FIFA ogłosiła, że w ubiegłym roku wypracowała zysk w wysokości 200 mln dol., a jej rezerwy finansowe to ponad miliard dolarów. Jak ocenia dziennik „Financial Times”, przychody federacji z południowoafrykańskiej imprezy mogą sięgnąć 3,3 mld dol., a FIFA w RPA zarobi na czysto minimum miliard.
Tymczasem mundial kosztował gospodarzy przynajmniej 4,1 mld dol., a może nawet drugie tyle. RPA wydała na mundial 6,4 proc. swego PKB, a zarobi zaledwie pół procenta. Wszystko dlatego, że FIFA przyznała krajowi organizację turnieju w zamian za podpisanie 17 specjalnych gwarancji. Zapewniają one jej samej i jej sponsorom z jednej strony zwolnienia z podatków, a z drugiej monopol na sprzedaż wszystkiego, co w jakikolwiek sposób związane jest z mundialem: od gadżetów, poprzez napoje chłodzące po prawa do transmisji telewizyjnych. Kto chce w RPA sprzedawać cokolwiek z logo turnieju, musiał kupić od FIFA licencję.
Misja sponsora
Władze RPA otrzymały od FIFA listę sponsorów-monopolistów, którzy mają być traktowani jak misje dyplomatyczne. FIFA i jej sponsorzy zajęli na wyłączność najbardziej atrakcyjne z handlowego i turystycznego punktu widzenia części miast, gdzie odbywały się mecze. A na tych, którzy chcieliby się za darmo zareklamować przy mundialu, czyha policja. Grupa Holenderek, które pojawiły się na stadionie w strojach z logo holenderskiego browaru niezwiązanego z mistrzostwami, wylądowała w areszcie.