Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Śluby panieńskie

Koreańska panna młoda Koreańska panna młoda Han Myung-Gu / Getty Images

W Korei Południowej modne stało się słowo bihon, singiel, głównie używane w przypadku młodych kobiet, które zastępuje słowo mihon, jak się tradycyjnie mówiło o „jeszcze nie zamężnych”. Rzecz w tym, że na to zamążpójście mają coraz mniejsze szanse albo trzeba je odłożyć na grubo po trzydziestce. W Seulu w ciągu ostatniej dekady liczba singli podwoiła się i dziś stanowią już 16 proc. gospodarstw domowych; co trzecia wykształcona kobieta mieszka tu sama. Poza stanem małżeńskim znajduje się 4 na każdych 10 dorosłych południowych Koreańczyków, najwięcej wśród 34 państw OECD. Z małżeństwami jest kłopot, bo to dziś bardzo duży wydatek, spadający głównie na rodzinę pana młodego, tradycyjnie obejmuje on zakup pierwszego mieszkania dla nowożeńców. Poza tym młode kobiety są bardzo dobrze wykształcone, często lepiej od swoich partnerów, ambitne i nie chcą być po ślubie zamykane w domu. Z kolei w bardzo konserwatywnym społeczeństwie praktycznie nie ma instytucji konkubinatów. Stąd rosnąca popularność „singielskich małżeństw”: na taką uroczystość dziewczyna zakłada suknię ślubną, są zdjęcia, przyjęcie i gratulacje znajomych. Rodzina też oddycha z ulgą, bo w ciężkich czasach dobre i takie półmałżeństwo. Może z czasem uda się dokleić drugą połowę.

Polityka 32.2015 (3021) z dnia 04.08.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 7
Reklama