Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Więcej niż formalność

Andrzej Olechowski opuszcza PO

Donald Tusk i Andrzej Olechowski z czasów, kiedy byli w tej samej partii. Fot. Piotr Molecki/ Agencja Gazeta Donald Tusk i Andrzej Olechowski z czasów, kiedy byli w tej samej partii. Fot. Piotr Molecki/ Agencja Gazeta
Bez względu na reakcje w samej PO, gdzie sprawę próbuje się bagatelizować, gest Olechowskiego jest dla Platformy ciosem, który może się okazać bardziej bolesny niż dziś się wydaje.

Można byłoby powiedzieć - formalności stało się zadość. Andrzej Olechowski od dawna nie był już kojarzony z Platformą Obywatelską, teraz jednak formalnie z niej wystąpił. Gest Olechowskiego nie jest jednak zwykłą formalnością. Jego list do premiera, mający charakter listu otwartego,  jest  swego rodzaju manifestem. Manifestem wymierzonym w Platformę,  pokazującym, jaką partią miała być, a jaką jest. Gesty polityczne zazwyczaj nie pozbawione są przesady, tak więc i liczba grzechów, które Olechowski przypisał PO nie jest sprawiedliwa. Pierwszy przykład z brzegu: to nie Platforma współdziałała z PiS przy niszczeniu służby cywilnej, przeciwnie, to ona jej broniła i po dojściu do władzy próbuje ją odbudowywać. Rzecz jednak nie w aptekarskim dzieleniu, co jest prawdą, a co retoryczną przesadą.

Tutaj opublikowaliśmy list, jaki Andrzej Olechowski napisał do Donalda Tuska ws. swojego odejścia z PO 

 

Bez względu na reakcje w samej PO, gdzie sprawę próbuje się bagatelizować, gest Olechowskiego jest dla Platformy ciosem, który może się okazać bardziej bolesny niż dziś się wydaje. Nie tylko dlatego, że Olechowski - startując w wyborach prezydenckich, o czym już chyba postanowił, mając za sobą partyjną strukturę i pieniądze Stronnictwa Demokratycznego, odbudowywanego przez Pawła Piskorskiego, bardzo sprawnego w politycznych działaniach i zdecydowanie przez PO skrzywdzonego -  może osiągnąć wynik zmniejszający szanse Donalda Tuska na dość łatwe zwycięstwo.

Reklama