Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Nałóg premiera

Koledzy z drużyny byli pewni, że Donald Tusk, który nawet 50 urodziny świętował na boisku, nie zrezygnuje ze swej pasji. Fot. Wojtek Jakubowski / KFP / REPORTER Koledzy z drużyny byli pewni, że Donald Tusk, który nawet 50 urodziny świętował na boisku, nie zrezygnuje ze swej pasji. Fot. Wojtek Jakubowski / KFP / REPORTER
To fenomen przynajmniej na europejską skalę. Bo czy ktoś słyszał o amatorskim zespole piłkarskim, z którego wyszło dwóch szefów rządu, marszałek Sejmu, kilku ministrów?

Na ślubie Andrzeja Kowalczysa było ze dwieście osób, wśród nich Donald Tusk, Jan Krzysztof Bielecki, Janusz Lewandowski, Sławomir Nowak. Ceremonię prowadził nie urzędnik stanu cywilnego, tylko sam prezydent Sopotu, czyli – jak żartowano – arcybiskup Jacek Karnowski. Ku zaskoczeniu zgromadzonych, Karnowski nie poprzestał na standardowej formule przysięgi małżeńskiej. Kazał pannie młodej powtarzać: „I zobowiązuję się dwa razy w tygodniu puszczać ciebie, Andrzeju, na mecz”. Dla równowagi pan młody musiał przyrzec, że będzie chodził z żoną na koncerty.

Kowalczys to niby zwyczajny urzędnik sopockiego magistratu, zajmujący się organizacjami pozarządowymi. Ale nieformalnie, z racji talentu organizacyjnego i autorytetu, jakim cieszy się wśród kolegów z boiska, jest kapitanem drużyny Politycy i Przyjaciele. – To nasz dobry duch, osoba, która na boisku ma przywilej ochrzaniania kolejnych marszałków, premierów i prezydenta Sopotu, który w pracy jest jego szefem – opowiada Jerzy Hall, sopocki radny, młodszy brat Aleksandra. Wcześniej zawodnicy za nic mieli dyscyplinę. Spóźnialscy prosto z samochodów gnali na murawę, gdzie toczył się mecz. Kowalczys wyplenił takie zachowania. Za spóźnienie jest odsiadka w rezerwie.

Dzień po ślubie Kowalczysów odbyły się przyspieszone wybory 2007 r. Jerzy Hall pamięta weselne rozmowy, swoje marzenie, żeby PO wygrała chociaż jednym głosem. Wyborcy byli jednak łaskawi. W efekcie kolejny gdańszczanin, a właściwie już sopocianin, napastnik drużyny Politycy i Przyjaciele został premierem. Koledzy z boiska zajęli miejsca przy jego boku – Sławomir Nowak został szefem gabinetu politycznego, Tomasz Arabski szefem Kancelarii Premiera.

A co z piłką nożną? Ci, którzy przebywają w Trójmieście, rozgrywają mecze w środy i niedziele o 19.

Polityka 17.2008 (2651) z dnia 26.04.2008; Kraj; s. 23
Reklama