Rosnące grono osób, które z przyczyn zdrowotnych bądź estetycznych mają aparaty ortodontyczne, ale także i pozostałych śmiertelników zainteresuje być może nowe urządzenie firmy Waterpik – model irygatora rodzinnego o nazwie WP-100E Ultra. Jest ono dla zębów tym, czym ręczna myjnia z wysokociśnieniowym kärcherem dla samochodu. To małe urządzenie wytwarza wąski, silny strumień wody (o regulowanym ciśnieniu) czyszczący przestrzenie jamy ustnej, do których zwykła szczoteczka do zębów lub nitka dentystyczna dotrzeć nie mogą. Jak przekonuje producent, testowany klinicznie WP-100E Ultra świetnie sprawdza się w profilaktyce zapalenia dziąseł. W skład zestawu, oprócz samego urządzenia, wchodzą trzy standardowe końcówki do irygacji (dla członków rodziny), trzy końcówki do czyszczenia języka, końcówka do irygacji poddziąsłowej oraz końcówka do czyszczenia wokół aparatów ortodontycznych. Jeśli komuś przeszkadza kabel (Waterpik Ultra podłącza się do gniazdka), może kupić mniejszy, bezprzewodowy model Ultra Cordless Plus WP-450, przydatny także w podróży. Zestaw stacjonarny kosztuje ok. 400 zł, przenośny ok. 100 zł mniej.
Orkiestra w pudełku
Do tej płyty nie potrzeba odtwarzacza. W środku ma układ scalony, włącznik, potencjometr głośności i przycisk pozwalający przewijać muzykę do przodu, a także gniazdo słuchawkowe. Bateria wystarcza na 20 godz. Tristan Perich, nowojorski kompozytor specjalizujący się w muzyce elektronicznej i współpracownik prestiżowej grupy Bang On A Can, stworzył utwór o budowie klasycznej symfonii, tyle że z pomocą na tyle prostej syntezy dźwięku, żeby całość (ok. 30 min) zaprogramować w jednym maleńkim chipie.