Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Jeszcze na swoim

Kto chce skorzystać z dobrodziejstw Rodziny na Swoim, powinien się pospieszyć. Rząd wydał już wyrok na własny program – najpierw będzie go ograniczał, a za dwa lata całkiem zlikwiduje.
Ofiara własnego sukcesu – tak najkrócej można by określić problemy programu istniejącego od początku 2007 r., dzięki któremu przez osiem lat mniej kosztuje spłata kredytu hipotecznego. Choć na początku zainteresowanie Rodziną na Swoim było małe i obawiano się niepowodzenia całego projektu, to po kilku zmianach Polacy tłumnie ruszyli po rządowe dopłaty. W 2009 r. w ramach programu udzielono ponad 30 tys. kredytów, w 2010 r. może być jeszcze więcej.

Z jednej strony rząd może z dumą twierdzić, że państwo, po długim okresie bierności, naprawdę pomaga rodzinom marzącym o własnym mieszkaniu albo jednorodzinnym domu. Ale minister finansów z trwogą liczy, jak duże obciążenia bierze na siebie budżet w kolejnych latach. A przecież Polska walczy, choć ciągle z ograniczoną determinacją, z dużym deficytem finansów publicznych. Dlatego, w imię oszczędzania, także program Rodzina na Swoim stanie się mniej atrakcyjny, a wkrótce prawdopodobnie w ogóle zniknie. Już trwają rządowe prace nad kolejnym projektem zmian. Ministerstwo Infrastruktury, które opiekuje się całym programem, chce go stopniowo ograniczać. Natomiast resort finansów jak najszybciej w ogóle by się go pozbył. Która koncepcja zwycięży, zobaczymy, ale kto chce skorzystać z Rodziny na Swoim, powinien się spieszyć. Szczególnie jeśli mieszka w dużym mieście. Od przyszłego roku mniej mieszkań będzie się kwalifikować do dopłat, planuje się bowiem obniżenie wskaźnika maksymalnych cen za metr kwadratowy, choć jeszcze nie wiadomo o ile.

Trzeba pamiętać, że Rodzina na Swoim pomyślana była jako pomoc dla kupujących tańsze mieszkanie lub budujących raczej skromny dom. Amatorzy apartamentowców i willi nigdy nie mogli z niego skorzystać.

Polityka 43.2010 (2779) z dnia 23.10.2010; Poradnik mieszkaniowy; s. 76
Reklama