Przed sądem w Amsterdamie trwa tymczasem proces przeciwko Wildersowi za nawoływanie do nienawiści – w programie telewizyjnym w 2006 r. porównał islam do faszyzmu, a Koran do „Mein Kampf”. Prokurator wystąpił wprawdzie o uniewinnienie, uznając, że krytyka religii nie jest równoznaczna z potępianiem jej wyznawców, ale Wildersowi i tak grozi grzywna 7600 euro lub rok więzienia. Gdyby poszedł siedzieć, rząd straci większość – wisi na jednym głosie.
Obecność skandalizującego polityka w koalicji ma osłodzić Holendrom szereg udogodnień w życiu codziennym: limit prędkości na autostradach wzrośnie ze 120 do 130 km na godz., w małych kawiarniach i restauracjach znów będzie można palić. Wiek przechodzenia na emeryturę zostanie też cofnięty z zapowiadanych 67 na 66 lat.