Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Nowoczesny łosoś

Amerykanie poinformowali, że niedługo na rynku pojawi się nowy model genetycznie zmodyfikowanego łososia. Produkt ten ma być przebojem, dzięki któremu niemal dwukrotnie przyspieszony zostanie cykl produkcyjny w światowych hodowlach łososi.

Wypuszczanie na rynek zmodyfikowanych i unowocześnianych przez człowieka zwierząt jest naturalną konsekwencją sukcesu, jakim kilkanaście lat temu okazały się zmodyfikowane rośliny. Media donoszą, że Amerykanie dysponują już genetycznie zmodyfikowanymi rybkami akwariowymi Glo-Fish, które świecą w ciemnościach. Wyrób ten z pewnością nadawałby się na wykwintne danie podczas kameralnej kolacji we dwoje, zastępując przy okazji tradycyjne świece. Problem w tym, że rybka Glo-Fish smakuje na razie tylko kotom. Amerykańskie źródła nie podają, czy koty po zjedzeniu tej rybki także świecą.

Ulepszony łosoś o nazwie AquAdvantage ma stanowić przełom w dziedzinie masowego żywienia i być początkiem rewolucji w naszym menu. „Gazeta Wyborcza” zapowiada, że w kolejce na stół czeka już podobno m.in. „przyjazna środowisku świnia, której odchody zawierają zmniejszoną ilość fosforu”, a także „krowy produkujące zdrowsze mleko”. Szczególnie ważna jest ta druga informacja, gdyż wynika z niej, że zwykłe naturalne mleko nie jest mlekiem wystarczająco zdrowym.

Czy nowy łosoś AquAdvantage uratuje świat przed głodem łososia? Apetyty w tym względzie hamuje na łamach „New York Timesa” jeden z dyrektorów firmy, która niebawem wypuści go na rynek. „Nie ma się co obawiać, że doczekamy się łososia wielkości sterowca »Hindenburg«”, uspokaja.

Trochę szkoda. Chociaż z drugiej strony jest obawa, że pojawienie się łososia tej wielkości może zachęcić naukowców do wyprodukowania genetycznie zmodyfikowanego człowieka, który by go zjadł.

Polityka 43.2010 (2779) z dnia 23.10.2010; Felietony; s. 118
Reklama
Reklama