Z kolei krytyka „Polski” zastanowiła sympatia publiczności dla Ingolfa Wundera: „Oto nadwiślańscy melomani stanęli murem za Austriakiem, jakby zapominając, że w finale znalazł się także Polak, i to znakomicie grający – Paweł Wakarecy. Czyżbyśmy stali się nagle bardziej otwarci na obcych?”.
Prof. Janusz Czapiński przekonywał dziennikarkę „Polski”, by nie uciekała z „tego kraju”: „Większość ludzi dookoła siebie ma pani całkiem normalnych. Może pani z nimi usiąść do kawy czy do wódeczki i o normalnych sprawach porozmawiać... Siłą polskiej demokracji jest to, co się dzieje w domach Kowalskiego i Malinowskiego, a nie w domu tego czy innego polityka”.
Nowy szef Solidarności Piotr Duda obiecuje: „Zapewniam, że nie będzie tak, że Solidarność zrobi demonstrację pod Warszawą w Lesie Kabackim, żeby nikomu nie przeszkadzać i jeszcze przeprosi zwierzęta. Nie, bo demonstracja ma boleć. A jak nie boleć, to przynajmniej ma być medialna”.
Reporter TVN dostrzegł w okolicach Sejmu mocno zataczającego się mężczyznę i zachował się ładnie, pytając, czy nic mu nie dolega. – Nieee – usłyszał bełkotliwą odpowiedź. – Ja jestem pooosłem. Pooosłem peeeeseeel!...”. Jak się okazało, nietrzeźwy już w porze przedpołudniowej poseł nazywa się Andrzej Pałys. A w Sejmie w tym czasie trwała burzliwa debata o in vitro.