Do wyborów prezydenckich w USA zostały jeszcze dwa lata, ale spekulacje o domniemanych rywalach Baracka Obamy trwają w najlepsze. Na prawicy dziennikarsko-ekspercka giełda zdążyła wymienić już blisko 30 osób, w tym znanych z poprzednich wyborów niedoszłą wiceprezydent Sarę Palin, etatowego kandydata Rona Paula, byłego gubernatora Arkansas Mike’a Huckabee, byłego burmistrza Nowego Jorku Rudy’ego Giulianiego, a także Davida Petraeusa, dziś głównodowodzącego w Afganistanie, oraz miliardera, dewelopera i celebrytę Donalda Trumpa.
Ten ostatni uruchomił właśnie stronę internetową shouldtrumprun.com, gdzie pyta Amerykanów, czy powinien ubiegać się o prezydenturę. Pierwszego dnia funkcjonowania strony w ankiecie wzięło udział ledwie kilkuset internatów. Przynajmniej na razie trudno się spodziewać, że to kandydatura Trumpa umocni szeregi opozycji cierpiącej na wyraźny brak przywództwa.
Polityka
47.2010
(2783) z dnia 20.11.2010;
_PUSTY_;
s. 10