Archiwum Polityki

Piętno walki na czole

IPN bada przypadek „zbrodni komunistycznej polegającej na sprowadzeniu niebezpieczeństwa katastrofy w komunikacji powietrznej w dniu 4 lipca 1943 roku w Gibraltarze w celu pozbawienia życia premiera i Naczelnego Wodza Sił Zbrojnych RP gen. Władysława Sikorskiego (...)”.

Czekają nas następne ekshumacje, tym razem przeprowadzane w Wielkiej Brytanii. Na liście IPN znajdują się trzy nazwiska: gen. Tadeusza Klimeckiego, szefa sztabu naczelnego wodza, płk. Mareckiego, szefa oddziału operacyjnego, oraz por. Ponikiewskiego, adiutanta generała. Przywiezione z Anglii szczątki zostaną poddane badaniom w krakowskim zakładzie medycyny sądowej, gdzie badano zwłoki gen. Sikorskiego. Cel ekshumacji nie jest jasny, podobnie jak związek tych osób z podejrzeniem o zbrodnię komunistyczną, ale mieszczą się one w ramach planu szeroko zakrojonych przez prokuratorów z katowickiego oddziału IPN czynności, których kres ma nastąpić nie wcześniej niż pod koniec 2011 r.

W celu przybliżenia opinii publicznej możliwych przyszłych osiągnięć sądowych medyków i prokuratorów IPN warto odwołać się do wyników badań przeprowadzonych po ekshumacji gen. Sikorskiego, opublikowanych niedawno w „Archiwum Medycyny Sądowej i Kryminalistyki”. Szczególnie pomocne jest opracowanie Andrzeja Czubaka „Rekonstrukcja wyglądu twarzy oraz antropologiczna ocena szkieletu generała Władysława Sikorskiego”. Otóż IPN zlecił m.in. ustalenie „cech przyżyciowych”, takich jak typ rasowy, płeć, wiek i wzrost oraz odtworzenie wyglądu twarzy osoby pochowanej jako generał Władysław Sikorski na podstawie oględzin i zdjęć tomograficznych. Wykonując to zadanie z wykorzystaniem wielu metod naukowych, pan Czubak, także dzięki temu, że – jak pisze – ludzka czaszka z żuchwą była kompletna i zachowana w dobrym stanie, podobnie zresztą jak szkielet, zdołał ustalić, że czaszka była krótka, w rzucie górnym pentagoidalna i fenozyniczna o zaawansowanych zrostach na sklepieniu, a linia zgryzu pozostała prosta, także wskutek dbałości stomatologicznej. Co zapewne oznacza, że osoba pochowana jako gen. Sikorski bywała regularnie u dentysty.

Opis kolejnych zębów pozostawmy na boku i przejdźmy do badań zasadniczych czaszki i szkieletu. Otóż, jak odkryto, osoba ta była odmiany białej (określono to metodą Gilesa, przy wspomaganiu metodami Koćki i Wankego) typu subnordyckiego, w Polsce powszechnego. Charakteryzuje się on średnim wzrostem, krępą budową, głową osadzoną na krótkiej, grubej szyi. Pięciokątna zwykle twarz ma słabo zaznaczone pełne policzki, czoło jest wysokie, prostokątne, wypukłe, prostopadłe lub lekko pochylone, zaś łuki nadczołowe miernie wyrażone. Uszy są raczej niewielkie, grube i przylegające, usta średnie lub małe, skóra niezbyt gruba, napięta, często z piegami, w późnym wieku marszczy się w płytkie, cienkie fałdki. Włosy są cienkie, gęste i obfite, gładkie lub faliste, dość wcześnie pojawia się łysina czołowa. To chyba dla tych, którzy nie widzieli fotografii generała. Wzrost osoby pochowanej jako gen. Sikorski zbadano stosując różne i liczne metody, także mierząc poszczególne kończyny. I tak, wedle metody Trottera, wynosił on 173,2 cm lub 174,5 (granica błędu ok. 4 cm), wedle Rollera-Manouvriera-Persona 168,2 lub 169,5, a według Fully-Pineau 173,8 lub 173,5 cm. Tak więc średni wzrost ustalono na 171,5 (przy błędzie 4 cm). Dla podanego wzrostu wzory Lorentza ustanawiają wagę 66 kg jako normalną.

To jednak nie koniec. Zasadnicze ustalenia idą o wiele dalej, odtwarzają wręcz drogę życiową dzielnego żołnierza. Otóż ustalono, że „mocne niegdyś ciało nawykłe do długotrwałych marszów z wiekiem doznawało coraz więcej kontuzji, które odciskały się w szkielecie. Masywne kości szczególnie w obrębie nóg, charakteryzowały się rozbudowaną strukturą grzebieni, znamienitą dla dużej masy mięśni, mogły jeszcze znieść niejeden marsz, ale zmiany zwyrodnieniowe zaznaczyły się już w obrębie kręgosłupa. W sumie jednak, jak twierdzi w podsumowaniu pan Czubak, „generał Władysław Sikorski nie odbiegał urodą od typowych Polaków. Był człowiekiem przystojnym, wysokim, barczystym, odpornym na trudy tamtych niebezpiecznych czasów. Znakomity piechur, mimo upływu lat dbający o kondycję. Mimo że nieraz widziano go podpierającego się laską, dalej nie rezygnował z dalekich podróży”.

Badacz ustalił to wszystko, choć tu nie podaje, jaką metodą. Okazuje się jednak, że ekshumacja była niezbędna, bowiem „możliwości antropologicznych badań jego szkieletu pozwoliły na określenie subtelnych zmian jego budowy, prześledzenie urazów, które odniosło jego ciało w czasie życia i których doznało w momencie śmierci. Wykonana rekonstrukcja ukazała twarz człowieka dzielnego, zdeterminowanego, przecież już nie młodego, ale ciągle z piętnem walki na czole”. Metody badania determinacji i piętna walki niestety nie określono.

Nie określono również, ile ekshumacja i wszechstronne badania, przynoszące tak sensacyjne wyniki, kosztowały. Katowicki IPN wyjaśnia, że relacje ze śledztwa nie podlegają ustawie o dostępie do informacji publicznej. Nie można więc publicznie określić, jakie będą koszty kolejnych ekshumacji, niewątpliwie droższych, gdyż zwłoki przywożone będą z Wielkiej Brytanii.

Można też domniemywać, że ponieważ na razie nie znaleziono śladów zbrodni komunistycznej (badania wykluczyły, że gen. Sikorski został uduszony), jeśli po następnych ekshumacjach prokuratorzy IPN nie znajdą znów żadnych poszlak, mogą chcieć sprowadzać następne zwłoki. Wszak w katastrofie Liberatora zginęło 17 osób. Chyba że posłowie pracujący aktualnie nad budżetem i mający zapewne dostęp do informacji chronionej ustawą, przyjrzą się dokładniej finansom IPN.

Janina Paradowska

Polityka 47.2010 (2783) z dnia 20.11.2010; Polityka; s. 26
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną