Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Joanna Szczepkowska wykonała kolejny gest symboliczny, składając rezygnację z funkcji prezesa Związku Artystów Scen Polskich. „Jestem człowiekiem z innego klimatu – tłumaczyła „Polsce”. – Miałam styczność z opozycją w latach 80. Wiem, jak walczyć skutecznie, gdy walczy się o idee. Tutaj natomiast liczą się własne interesy, sprawy prywatne”.

Joanna Derkaczew, recenzentka „Gazety Wyborczej”, w relacji z premiery „Dziennika” Gombrowicza na scenie IMKI: „Przybycie Bronisława i Anny Komorowskich ustawiło cały wieczór w teatrze w perspektywie dyskusji o polskości i wydarzeniach w kraju”. Autorka cytuje też opinię Krzysztofa Materny o spektaklu: „Zrozumiałem... i o mało mi żyłka nie pękła, że Polska jest najważniejsza”, by całość zakończyć pytaniem retorycznym: „Co więc właściwie zrozumiał Krzysztof Materna? A co Bronisław Komorowski?”.

Tomasz Karolak, szef Teatru IMKA, zapowiada kolejne wydarzenie – premierę sztuki o generale Wojciechu Jaruzelskim. Na razie szczegóły nie są znane, wiadomo jedynie, że w głównej roli wystąpi Marek Kalita, zaś sam Karolak zagra Jerzego Urbana lub Czesława Kiszczaka.

Prezydent Komorowski goszcząc w redakcji „Super Expressu” opowiedział, jak mu się mieszka w Belwederze, gdzie ponoć pojawia się duch Marszałka Piłsudskiego. „Ja się go jednak nie boję – żartował prezydent – bo po pierwsze, jesteśmy z marszałkiem Piłsudskim dalekimi krewnymi poprzez rodzinę Bilewiczów. Po drugie zaś, od zawsze go podziwiałem, co wszyscy wiedzą, dlatego jestem przekonany, że nic mi z jego strony nie grozi”.

Jak zwykle w okolicach świąt zobaczyliśmy prezydencką parę na idyllicznych obrazkach w kolorowym magazynie „Gala”. Wiesław Gałązka, specjalista ds. kreowania wizerunku politycznego, twierdzi, że prezydent, który w odbiorze społecznym jest „niczym celebryta z opery mydlanej”, musi w okresie Bożego Narodzenia pokazać się z tej strony. I ostrzega, że z kolejnymi świętami będzie gorzej, więc „zamiast Świętego Mikołaja na każdym kroku będziemy spotykali prezydenta”.

Premier Donald Tusk gościł zespół redakcyjny „Faktu”. Skarżył się na opozycję: „Dzisiaj mam poczucie, że konkurencja jest słabsza niż wcześniej. I to być może powoduje, że ludzie szeroko pojętej władzy, nie czując tego oddechu na plecach, zachowują się trochę jak sportowcy, którzy mając słabszego konkurenta, dopingowani są tylko przez własne ambicje”.

Premier udzielił też wywiadu specjalistycznemu kanałowi nSport. Pytany o przygotowania Polski do Euro 2012 powiedział: „Pierwszy raz od dłuższego czasu czuję się bezradny, kiedy ktoś mnie pyta o szanse reprezentacji”. Premier zajął też stanowisko w kwestii przyznawania obywatelstwa cudzoziemskim piłkarzom: „Arboleda to ktoś, kto by się polskiej kadrze bardzo przydał”.

W sejmowej restauracji odbył się, jak pisze „Super Express”, „tradycyjny opłatek lewicy”. O odświętnym charakterze spotkania świadczą załączone zdjęcia, ale też same podpisy pod nimi: „Zgromadzeniu przewodził szef SLD Grzegorz Napieralski”, „Co chwila ktoś wznosił toast za zdrowie szefa lub powodzenie w przyszłorocznych wyborach”, „Impreza przeciągnęła się do późna”.

Gdyby Polacy mogli zaprosić na Wigilię któregoś z polityków, to najchętniej widzieliby przy swoim stole Jerzego Buzka. Psychologa Jacka Santorskiego to nie dziwi, ponieważ szef Parlamentu Europejskiego emanuje łagodnością i dobrocią. Santorski przewiduje: „Gdyby wrócił do kraju po wypełnieniu swojej misji w Europie, Polacy wymęczeni wewnętrznymi walkami mogliby go wskazać jako kolejnego prezydenta”.

Poeta Jarosław Marek Rymkiewicz zdradził „Gazecie Polskiej”: „Jestem jak te stare kobiety w moherowych beretach i jestem z tego dumny, bo one są tym, co Polska ma teraz najlepszego. Jestem wykluczony razem z Mickiewiczem i razem z moherowymi beretami. Mickiewicz też jest moherowym beretem. To ogromny zaszczyt – być wykluczonym razem z Mickiewiczem i z wszystkimi moherami”.

Pisarz Jacek Dukaj, autor wydanej ostatnio książki „Król Ból”, w wywiadzie dla miesięcznika „Lampa” wyznał, że nie zajmuje go doraźna polityka: „Rozsądny człowiek powinien się interesować tym, co kształtuje jego świat, ale po pierwsze, mam poważne wątpliwości, czy to kształtowanie istotnie odbywa się w tak dużym stopniu w sferze polityki obecnej w mediach, a po drugie, obcowanie z nią psuje umysł... Zdrowiej jest utrzymywać dystans, zajmować się ideami, mechanizmami, liczbami”.

Tadeusz Konwicki wyjaśnia w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego”, dlaczego przestał pisać: „Wydaje mi się, że idziemy do przodu, na tyle, na ile w ogóle można iść do przodu. A dokąd idziemy – nie bardzo wiemy. Osobiście nie czuję się odpowiedzialny za życie, jakie mamy teraz; w tym Peerelu trochę się czułem... czułem, że nabroiłem, że przyczyniłem się. Teraz jestem obok”.

Niedawno warszawski sąd zarejestrował stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza, założone przez byłych członków Społecznego Komitetu Poparcia Jarosława Kaczyńskiego. Ugrupowanie tworzone przez Joannę Kluzik-Rostkowską musi zatem zmienić nazwę. Ponoć brane są pod uwagę dwa warianty: Polska Najważniejsza i Najważniejsza Polska.

Polityka 01.2011 (2789) z dnia 07.01.2011; Polityka i obyczaje; s. 146
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną