Po przywróceniu przez Sejm święta Trzech Króli w kalendarzu mamy już 13 wolnych od pracy dni świąt państwowych i kościelnych. 8 z nich świętujemy w dni robocze, a 5 w sobotę i niedzielę. Ale posłowie znieśli przy okazji przepis o obowiązku dawania pracownikom innego wolnego dnia, jeśli ustawowe święto przypada w wolną sobotę. W rezultacie w 2011 r. powrót Trzech Króli nie zwiększy nam liczby wolnych od pracy dni – będzie ich 113. Gdy doliczymy 26 dni przysługującego nam (najczęściej) urlopu, to okaże się, że średnio odpoczywamy już przez 3 dni w tygodniu. Daleko odeszliśmy od biblijnego tygodnia, w którym dzień odpoczynku wypadał po 6 dniach pracy.
Ustawowe święta i weekendy, uzupełniane dniami z urlopu, umożliwiają tworzenie urlopowych pomostów. Pierwszy, zgodnie ze staropolską tradycją, mógłby nosić nazwę Szczodrych Dni. Obejmowały one okres od Bożego Narodzenia do Trzech Króli. Składano sobie wtedy rodzinne i sąsiedzkie wizyty, domy odwiedzali kolędnicy. W 2011 r. Trzech Króli wypada w czwartek i Szczodre Dni dałoby się wydłużyć do niedzieli 9 stycznia, budując w sumie 16-dniowy pomost. Można też było wybrać wariant krótszy, od 1–9 stycznia (9 dni, w tym 5 już wolnych od pracy).
Po Szczodrych Dniach długo będziemy czekać na święta wielkanocne, które z poprzedzającą wolną sobotą obchodzić będziemy 23–25 kwietnia. W kalendarzu leżą one blisko świąt majowych, stąd warto się zastanowić nad budową wielkanocno-majowego pomostu od 23 kwietnia do 8 maja (połowa z 16 dni i tak jest wolna od pracy). Można też wybrać pomost krótszy, od 30 kwietnia do 8 maja (9 dni, w tym 5 wolnych od pracy).
Kosztem jednego dnia urlopu zbudujemy 4-dniowy pomost związany ze świętem Bożego Ciała (23–26 czerwca).