Archiwum Polityki

Arizona i my

Zaledwie trzy dni wcześniej zaprzysiężono ją na trzecią kadencję w Izbie Reprezentantów USA. W sobotę 40-letnia kongresmenka Gabrielle Giffords prowadziła wiec pod supermarketem w Tucson, gdy młody mężczyzna zaczął strzelać. Zabił sześć osób, w tym sędziego federalnego, 9-letnią dziewczynkę i kilkoro emerytów, a samą Giffords postrzelił w głowę. Strzelaniny w miejscach publicznych nie są w Ameryce niczym wyjątkowym, ale ataku na polityka z wyboru nie było już od dawna – ostatnim był zamach na Ronalda Reagana w 1981 r. „Złość, nienawiść i bigoteria, które ogarniają ten kraj, są szokujące, a Arizona stała się ich stolicą. Jesteśmy mekką uprzedzeń i bigoterii” – powiedział miejscowy szeryf Clarence Dupnik.

Strzelanina w Tucson to odpowiednik morderstwa w Łodzi, z tym, że w Ameryce nikt nie nazywa jej mordem politycznym ani w polityce nie wykorzystuje. Lider republikańskiej opozycji John Boehner z miejsca potępił zbrodnię, a Barack Obama nie oskarżył przeciwników o zachęcanie do mordu, choć w przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego miałby po temu powody. Przed jesiennymi wyborami do Kongresu Sarah Palin wydała mapę stanów, gdzie demokraci ubiegali się o reelekcję, z okręgiem Giffords na celowniku. W marcu, po głosowaniu nad reformą ubezpieczeń zdrowotnych, zdemolowano jej biuro w Arizonie, a ona sama obawiała się o swoich asystentów. Jeden z nich zginął w sobotniej strzelaninie.

Poza kulturą polityczną Stany i Polskę różni jednak niewiele – podłożem obu zbrodni jest polaryzacja polityczna. W kwietniu Arizona przyjęła najostrzejsze prawo imigracyjne w Ameryce, które nakazuje wyłapywać i deportować przyjezdnych bez prawa pobytu. Ustawę popiera większość mieszkańców stanu, ale Giffords była jej przeciwna, choć jako konserwatywna demokratka popierała zaostrzenie polityki imigracyjnej na poziomie federalnym. Nastroje antyimigranckie i sprzeciw wobec polityki Obamy pomogły wypłynąć w Arizonie kandydatowi Partii Herbacianej. Gabrielle Giffords pokonała go jednak w listopadowych wyborach. Teraz młody antypaństwowiec postanowił skorygować wynik.

O sytuacji w Kongresie czytaj s. 51.

Polityka 03.2011 (2790) z dnia 14.01.2011; Komentarze; s. 10
Reklama
Reklama