Wróżono mu premierowską i prezydencką przyszłość. Miał być Kwaśniewskim do potęgi, bo bez bagażu PRL. W grudniu 2010 r. przestał być szefem zabytkowego Stronnictwa Demokratycznego. Po batalii sądowej przywrócono go na to stanowisko.
Anna Dąbrowska, Mariusz Janicki
21.01.2011