Archiwum Polityki

Samodzielna Dilma

Dilma Rousseff została zaprzysiężona na urząd prezydenta Brazylii. Obiecała, że wzmocni prawa kobiet, wyciągnie rękę do ludzi żyjących w fawelach i będzie prezydentem wszystkich Brazylijczyków. Chce też utrzymać zapoczątkowany za czasów prezydenta Luli da Silvy rozwój gospodarczy. Do tego jednak trzeba zmniejszyć wydatki publiczne i uzależnienie dochodów Brazylii od jej złóż naturalnych, zwiększyć eksport towarów wysokoprzetworzonych i wzmocnić prywatne inwestycje. Na remonty i doinwestowanie czekają brazylijskie porty lotnicze i morskie. Testem sprawności rządów Rousseff będą odbywające się w Brazylii w 2016 r. mistrzostwa świata w piłce nożnej.

Jako pierwsza kobieta w Bazylii na tak wysokim stanowisku i jako protegowana Luli da Silvy Rousseff musi nie tylko zmierzyć się z problemami kraju, ale i z cieniem charyzmatycznego poprzednika. Jeśli będzie sprawowała rządy pozostając w zależności od da Silvy, narazi się na ciągłe porównywanie. Jednak dystansując się od poprzednika, ściągnie na siebie oskarżenie o zdradę i brak kontynuacji. Już usłyszała, że w utworzonym przez siebie rządzie pozostawiła większość starych ministrów. Zarzucano jej, że nie ma własnych pomysłów i zaplecza politycznego, tylko korzysta z podpowiedzi byłego prezydenta. Czas pokaże, czy jej rządy będą brazylijską wersją duetu Miedwiediew–Putin.

Polityka 03.2011 (2790) z dnia 14.01.2011; Flesz. Świat; s. 11
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną