Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Jurek Owsiak, którego Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała kolejny raz, na pytanie „Super Expressu”, czy nie zamierza wejść w świat polityki: „Od razu mówię nie. Być może w innych krajach polityka jest bardziej czysta, bardziej inteligentna. Nasza polityka nie jest fajna. Myślę, że wchodząc do niej, mógłbym dużo stracić. A poza tym szkoda by mi było czasu”.

Drużyna piłkarska premiera Tuska rozegrała mecz z reprezentacją „Faktu”, na łamach którego mogliśmy potem przeczytać: „Zrealizowaliśmy tylko jedno założenie taktyczne. Skutecznie pilnowaliśmy najlepszego zawodnika, czyli premiera. Szef rządu bramki nie strzelił, choć dwa razy przeszkodziły mu w tym nasze faule taktyczne. Ale i tak jego drużyna wygrała z »Faktem« 5:1”.

W minionym tygodniu duże wrażenie zrobiła wypowiedź premiera dla „Przekroju”, gdzie odniósł się do innego sportu: „Rozmawiamy w czasie, kiedy to innych znoszą z ringu, a ja stoję na dwóch nogach, ale karta może się odwrócić. Jak mawiał wybitny bokser: nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni. Na razie źle mnie trafiają”.

Po raz trzeci orszak Trzech Króli przeszedł ulicami stolicy. Nieoczekiwanie jednym z głównych bohaterów spektaklu został król Herod. Z relacji w „Gazecie Stołecznej”: „Przez kilkadziesiąt minut ryczał w tłum: »Ja, król Herod, jestem jedynym królem. Ja i naród to jedno«, a jego świta z długimi lancami powtarzała jak mantrę: »Herod z narodem, naród z Herodem«... – Ja tu krzyczę, a ludzie dają mi się omamić i idą za mną – chwalił się Herod”.

Joanna Senyszyn, eurodeputowana z SLD, w TVN24 bez entuzjazmu o przywróceniu święta Trzech Króli: „Za Stalina to był dzień wolny od pracy. To powrót do tego, co było w czasach stalinizmu”.

Tymczasem jej kolega partyjny Bartosz Arłukowicz przyznał się, że głosował w Sejmie za dniem wolnym 6 stycznia, ale... zrobił to przez pomyłkę: „w ferworze walki politycznej, zaraz po serii głosowań za poprawkami senackimi, przez nieuwagę i pośpiech głosowań, wbrew temu, co myślę, oddałem głos za”.

Kiedy parlament zdecydował, że minister Cezary Grabarczyk pozostaje na stanowisku, dwie posłanki PO wręczyły mu bukiet róż. Komentarz Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, też posłanki PO: „Nie należy przesadzać z kwiatami. Uważam, że to był błąd. Co innego, gdy ratuje się głowę Ewie Kopacz – kobiecie – a co innego, gdy jest to facet”.

Reżyser Jan Klata, który wystawił we wrocławskim Teatrze Polskim „Utwór o Matce i Ojczyźnie” Bożeny Umińskiej-Keff, w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”: „Dla mnie ta nasza dzisiejsza polskość jest trochę anachroniczna: nie obywatelska, ale plemienna, klajstrowana założycielskim mitem o złotych czasach niewolnictwa. Bo myśmy też przecież mieli swoich niewolników. Jak inaczej określić relację szlachta–chłopstwo? W dodatku nie uwolniliśmy ich sami. Uwolnił ich car po powstaniu styczniowym. No i przede wszystkim kobieta jako murzyn tego świata. Na plakacie do spektaklu nie przypadkiem widać afrykańską maskę”.

Janusz Palikot pozwany przez „Rzeczpospolitą”. Powodem następujący wpis w blogu: „Przez kilka tygodni kwietnia Jarosław Kaczyński chodził prawie codziennie do szpitala w Warszawie, gdzie leżała Jadwiga Kaczyńska (...) i udawał, że jest Lechem. Zaprzyjaźniona politycznie »Rzeczpospolita« drukowała nawet fikcyjne numery gazety z informacjami o działalności prezydenta”. Jak powiedział prawnik reprezentujący redakcję, „Wpis Palikota podważa reputację i wiarygodność dziennika”.

Prof. Aleksander Krawczuk w wywiadzie dla „Przeglądu” chwali mądrość polityczną i zdrowy rozsądek krakowian: „Mamy to chyba po Bolesławie Wstydliwym, któremu nasze miasto zawdzięcza samorząd i kształt urbanistyczny śródmieścia. Łaciński przydomek Bolesława pudicus został nietrafnie przetłumaczony jako wstydliwy. A pudicus to właśnie skromny, obyczajny, powściągliwy. Tacy jesteśmy i dlatego Kraków to miasto szczęsne dla siebie, dla mieszkańców i całej Polski”.

Ryszard Kalisz zdradził „Polsce”, że ostatnio zajął się poważnie pisaniem, ale nie są to ani dzienniki, ani biografia: „Kiedyś, kiedy pracowałem z Aleksandrem Kwaśniewskim, w gronie przyjaciół postanowiliśmy, że nie będziemy pisać pamiętników. To kwestia zaufania”.

Prof. Paweł Śpiewak, socjolog, były członek PO, przewiduje, iż partia Tuska, jeżeli wygra jesienne wybory, będzie wszechwładna, ale wprowadzi co najwyżej miękki reżim: „Wszyscy będą wiedzieć, że trzeba się z nimi liczyć. Ale będzie to wszystko jakieś miękkie, da się przeżyć, bo oni chcą być lubiani, więc powstrzymają się przed ryzykownymi społecznie decyzjami”.

Wróżka Miriam przepowiada nie najgorszą przyszłość dla Polski: PO i Tusk będą dalej rządzić, cena franka spadnie, benzyna stanieje, zaś prezydent Bronisław Komorowski zrzuci parę kilo i być może nawet zgoli wąsy.

Polityka 03.2011 (2790) z dnia 14.01.2011; Polityka i obyczaje; s. 106
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną