Zgęszczony sok z niedojrzałych makówek używany był przez Sumerów, Asyryjczyków, Egipcjan, Greków, Rzymian i Arabów. Anglicy, a za nimi Zachód, poznali tajemnicę maku, kiedy odkryli sekret herbaty, czyli trzy, cztery wieki temu. Opium gotowano na wieżach alchemików, w komórkach znachorów, w suszarniach ziół pigularzy i na zapleczach łaźni. Wydostało się spod kurateli szarlatanów, trafiło w ręce handlarzy, a potem przestępców i zaczęło własne życie. Z preparatu służącego medycynie zielarskiej stało się dobrem luksusowym, ale też morderczym.
Znano jego właściwości znieczulające i skuteczność w zwalczaniu chorób przewodu pokarmowego, których w świecie zarazków tropikalnych i pasożytów było i jest wszędzie bez liku.
Opisywał ten specyfik Avicenna, ostatni wielki myśliciel islamu, renesansowa postać z pogranicza Azji Środkowej, gdzie Zachód styka się ze Wschodem. Stamtąd było już blisko do Chin, gdzie najpierw, w epoce przedostatniej dynastii Ming (1368–1644), opium stosowano jako afrodyzjak, następnie jako używkę pisarzy i wysokich rangą urzędników. Na koniec stało się dobrem konsumpcyjnym o szerokim zasięgu. Narkotyk doprowadził do upadku dynastii Ming. W czasach następnej, ostatniej dynastii (mandżurskiej) Qing (1644–1911), tuż przed nastaniem Republiki, opium przyczyniło się do rozwoju usług związanych z życiem nocnym. Rozwijało pewne sektory gospodarki, dziś nazywane czarnymi, i prowadziło do degradacji i degeneracji człowieka.
Rozkaz komisarza Li
Przeciwko opium występowali w Chinach wszyscy misjonarze. Ojciec Tiffany opisał stany poopiumowe, choć sam nie palił. Są przedsionkiem rozkoszy. Zanikają człowiekowi zmysły, rozpływają się, on sam unosi się w powietrze, fruwa jak we śnie, porzuca swoją doczesną, nędzną w porównaniu z marzeniami egzystencję.