Archiwum Polityki

Jak uleczyć chorą ciekawość

Mój znajomy z przerażeniem stwierdził, że po obejrzeniu w telewizji sejmowej debaty nad raportem MAK nagle skoczyło mu ciśnienie, pojawiły się bóle w tyle czaszki i nudności. Następnie pogrążył się w apatii i nie był w stanie w ogóle niczego oglądać, gdyż, jak przyznał, przestał być czegokolwiek ciekaw. Lekarz pierwszego kontaktu, do którego się udał, uspokoił go oznajmiając, że to zwykła niestrawność wywołana niską jakością produktów, którymi na co dzień żywi się jego ciekawość.

– Zakładam się, że pożera pan wszystko jak leci, łapczywie i bez opamiętania, w biegu, często tuż przed zaśnięciem – wyliczał, uśmiechając się z politowaniem.

Przyznał, że znajomy nie jest wyjątkiem i że obecnie ciekawość większości ludzi jest ciekawością niezdrową – zaspokajaną informacjami fatalnej jakości, w ogóle nienadającymi się do spożycia, często wielokrotnie odgrzewanymi. Nic dziwnego, mówił, że mamy po nich upiorne majaki, śni się nam posłanka Kempa, konferencje prasowe z udziałem posła Błaszczaka albo Krzysztof Ibisz na siłowni, co w dłuższym czasie może powodować poczucie bezsensu życia i zupełne zatrzymanie akcji narządów odpowiedzialnych za myślenie.

– Jeśli chce pan zaspokajać swój głód informacji w sposób zdrowy, musi pan wyeliminować z menu niektóre produkty, zwłaszcza te wysmażone na bazie katastrofy smoleńskiej, debat sejmowych oraz konfliktu PiS i PO.

Z badań wynika, że zawierają one mnóstwo szkodliwych dla organizmu składników, takich jak przemyślenia posła Brudzińskiego, wypowiedzi posła Macierewicza czy pohukiwania marszałka Niesiołowskiego – orzekł lekarz ostrzegając, że ten ostatni jest niestrawny zwłaszcza w połączeniu z posłanką Jakubiak, zaś w zestawie z posłem Girzyńskim czy Mularczykiem może doprowadzić do napadów lęku i białej gorączki.

– Spożywając codziennie taką sieczkę, szybko się pan wykończy. Niech się pan nie dziwi, że będzie panu niedobrze i zupełnie straci pan ochotę na sięgnięcie po ciekawą książkę czy film na DVD – westchnął.

Nie krył, że utrzymanie właściwej diety w dzisiejszych czasach to duży problem. Nasi przodkowie mieli łatwiej, telewizję oglądało się od święta, dostęp do Internetu był z przyczyn technicznych utrudniony, tabloidy dopiero raczkowały, a artykułów o Kasi Cichopek, pijanych noworodkach i sztucznej mgle nie było jeszcze na świecie.

– W dżungli Papui-Nowej Gwinei niektóre plemiona do dziś żyją bez gazet i telewizji, a głód informacji zaspokajają w sposób naturalny lekkostrawnymi produktami w bezpośrednim wzajemnym kontakcie przy ognisku – przekonywał. – Dzięki temu społeczności te nie chorują na depresję, mają ciśnienie w normie, są nastawione do świata przyjaźnie i nie wiedzą, co to paranoja. Doktor przyznał jednak, że dla Europejczyka jest to model nieosiągalny. – Jedyne, co możemy zrobić, to zmienić złe nawyki w żywieniu ciekawości.

Przede wszystkim zalecił odstawienie gazet, telewizyjnej publicystyki i programów informacyjnych, z wyjątkiem pogody, sportu oraz przerw na reklamę. Zaproponował również ograniczenie konsumpcji kolorowych magazynów ze względu na ich niewielką wartość odżywczą i niebezpieczeństwo ogólnego przymulenia.

– Zamiast tego proponuję pójść do lasu albo posłuchać muzyki. A jeśli już musi pan jakoś zaspokoić ciekawość, proponuję oglądanie teleturniejów i programów o życiu zwierząt, np. waleni – poradził.

Na ogólne wyciszenie, dodał, doskonale zrobiłoby też systematyczne oglądanie programu „Rolniczy kwadrans”, niestety nie jest on już nadawany.

Na koniec, widząc przerażoną minę mojego znajomego, lekarz oświadczył: – Oczywiście jest pan dorosłym człowiekiem i nie mogę panu zabronić wysłuchania od czasu do czasu przemówienia prezesa Kaczyńskiego ewentualnie przeczytania artykułu w „Gazecie Polskiej”. Ale niech pan pamięta, robi to pan na własne ryzyko. Poza tym ważne, aby robił to pan ostrożnie, najlepiej w towarzystwie osób bliskich i koniecznie obficie popijając.

Polityka 06.2011 (2793) z dnia 05.02.2011; Felietony; s. 86
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną