Archiwum Polityki

Lata jak Obama

Na szczyt Trójkąta Weimarskiego prezydent Francji przyleciał swoim nowym samolotem, Airbusem 330. Sama maszyna nie jest nowa – zanim weszła w listopadzie na służbę Pałacu Elizejskiego, przez 12 lat woziła pasażerów linii lotniczych. Mimo to jej zakup i adaptacja do potrzeb Nicolasa Sarkozy’ego kosztowały 180 mln euro – oprócz gabinetu, sypialni z łożem małżeńskim i sali posiedzeń na 12 osób samolot wyposażono też w system bezpiecznej łączności i wabiki do odciągania rakiet. Nie potwierdziły się natomiast spekulacje, że na pokładzie zamontowano wannę i piec do pizzy.

Jak podaje „Le Monde”, krytycy prezydenta już ochrzcili maszynę Air Sarko One – w nawiązaniu do samolotu Baracka Obamy, któremu Sarkozy zazdrości podobno atrybutów władzy. Pałac Elizejski twierdzi, że przesiadka była konieczna, bowiem dwa rządowe Airbusy 319 miały za krótki zasięg i za mało miejsc na pokładzie. Ale dwa miesiące po zamianie prezydencka świta nie mieści się już nawet w większym Airbusie – na szczyt Unii w ubiegłym tygodniu poleciała dwoma samolotami, choć podróż szybką koleją z Paryża do Brukseli zajmuje niespełna półtorej godziny.

Polityka 07.2011 (2794) z dnia 12.02.2011; Flesz. Świat; s. 10
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną