Wojciech Grzędziński, rocznik 1981, został osobistym fotografem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Będzie dokumentował życie pierwszej pary, towarzysząc jej zarówno w Polsce, jak za granicą. – Mój plan pracy dla pierwszej pary jest dość ambitny, ale nie mogę zdradzać kuchni. Pracuję na wizerunek głowy państwa i tym samym na wizerunek mojego kraju, z czego jestem szczerze dumny – opowiada Grzędziński. Dodaje, że fotografowanie to czynność bardzo intymna i najpierw chce zbudować dobre relacje z prezydencką parą, zdobyć jej zaufanie.
Zapewnia, że nie czuje się urzędnikiem państwowym i na pewno pozostanie fotografem wolnym od układów. – Nie upiększam zdjęć, nie wyszczuplam fotografowanych i nie doklejam niczego – mówi Grzędziński. – Stosuję tylko takie techniki przy obróbce zdjęć, jakie uznaje regulamin konkursu World Press Photo, czyli operuję kontrastem, nasyceniem kolorów i kadrowaniem.
Grzędziński jest laureatem wielu nagród, w tym prestiżowego World Press Photo w 2009 r. za reportaż z Gruzji. Współpracował z największymi gazetami w Polsce i zagranicznymi agencjami fotograficznymi (AFP i Reuters). Wzorem jest dla niego Pete Souza, oficjalny fotograf prezydenta USA Baracka Obamy, który wcześniej pracował dla Ronalda Reagana.
W Polsce mówi się: „Jak cię widzą, tak cię piszą”, więc rola pierwszego fotografa pierwszej damy wydaje się pierwszoplanowa.