Dobra wiadomość dla europejskiej kawiorowej lewicy (jak ją piętnuje nasza „Krytyka Polityczna”). Rosja, po 9 latach zakazu, wznowiła eksport tego przedkryzysowego symbolu rozpasania. Teraz pochodzić on będzie nie z Morza Kaspijskiego, gdzie rabunkowa gospodarka prawie doprowadziła do wyginięcia jesiotra, lecz z jesiotrowych farm hodowlanych, które wkrótce będą produkować rocznie 15 ton kawioru. Podobno niczym się nie różni od kaspijskiego. Jednocześnie rosyjski resort rybołówstwa zapowiedział ostrą walkę z jesiotrowym kłusownictwem. Kary mają być jak za narkotyki; niestety, słabo działa wokółkaspijska kooperacja pięciu państw, co stawia te starania pod znakiem zapytania.