Panie ministrze, prosimy nam nie zabierać mandatu. Trudniej będzie lobbować na rzecz rozwoju ściany wschodniej – prosił poseł PiS Lech Kołakowski z woj. podlaskiego Kazimierza Czaplickiego, kierownika Krajowego Biura Wyborczego PKW. – Ewidencja ludności nie jest rzetelna, zaczekajmy na wyniki spisu powszechnego. Do obrony poselskich mandatów doszło podczas posiedzenia sejmowej komisji, rozpatrującej pismo PKW informujące Sejm, że z powodu spadku liczby mieszkańców należy dokonać korekty w 4 okręgach i to jeszcze przed jesiennymi wyborami. Oprócz Podlasia mniej mieszkańców zanotowały okręgi: szczeciński, gliwicki i opolski. Odebrane mandaty przypaść powinny dwóm okręgom w Warszawie oraz okręgom w Nowym Sączu i Krakowie, gdzie mieszkańców przybyło. Min. Czaplicki tłumaczył posłom z Białegostoku i Szczecina, że przy liczeniu mandatów nie można korzystać z danych ze spisu powszechnego, przeprowadzanego co 10 lat, skoro wybory mamy co 4 lata. Liczba mandatów w okręgu nie zależy od woli PKW, lecz od ordynacji. Posłowie PiS z sejmowej komisji opowiedzieli się przeciwko zabieraniu mandatów, ale zostali przegłosowani przez posłów koalicji.
O jednomandatowych okręgach wyb. do Senatu czytaj s. 30.