94 razy pada słowo „naród” w „Raporcie o stanie Rzeczypospolitej”, oficjalnym stanowisku Rady Politycznej PiS. Opublikowany pod koniec ubiegłego tygodnia dokument (czytaj s. 30) wzbudził kontrowersje na całej scenie politycznej. Jak policzyły komputery, na 116 stronach 165 razy pojawia się „Polska” i „polski”, 109 razy – „państwo”, „państwowy”, 21 razy – „patriotyzm”, „patriotyczny” i tyle samo – „suwerenność”. Średnio na co szóstej stronie mowa jest o „patologii” lub „moralności”, na co czwartej o „katastrofie” (nie tylko smoleńskiej), na co drugiej pojawia się nazwisko Donalda Tuska lub „afera”. O „Rosji” lub „Rosjanach” pisze się średnio na co piątej stronie, na co trzeciej – o „propagandzie”. W raporcie nie brakuje – znanych już z wcześniejszych wypowiedzi prezesa PiS – takich wyrażeń, jak „lumpenliberalizm” czy „imposybilizm” oraz nowych i wartych rozszyfrowania, jak „hiperproceduralizacja”, „korporacjonizacja”, „deprowincjonalizacja” i „depisyzacja”.