Niedawno Zbigniew Hołdys oświadczył w TVN24, i to w obecności premiera Donalda Tuska, iż „kultura w Polsce jest mordowana”. „Nie mam instynktu mordercy... – dementuje minister kultury Bogdan Zdrojewski. – Sam Zbigniew Hołdys świetnie wygląda jak na człowieka mordowanego”.
Aktor Jan Nowicki w „Super Expressie” na pytanie, jaką partię wspiera: „Platformę... niestety. Jej politycy mają milsze twarze. Skoro nie wierzę ani jednym, ani drugim, to wybieram przynajmniej ładniejszych. W Polsce, gdy ogląda się telewizję przy wyłączonym głosie, można poznać, kto jest z jakiej partii. Dlaczego nasi politycy są tacy brzydcy? Dlaczego o siebie nie dbają?”.
Muzyk Muniek Staszczyk w „Rzeczpospolitej” o podróży powrotnej z Niemiec do ojczyzny: „Co zobaczyłem, wjeżdżając ostatnio do Polski? Kościół, kantor i burdel. Chaos opisany w »Ubu królu« Alfreda Jarry. Niby coś się buduje, ale nikogo nie ma na budowie... Mówiąc to, zdaję sobie sprawę, że przywalanie PO stało się teraz modne...”.
Podróżował też pisarz Stefan Chwin, o czym opowiedział „Tygodnikowi Powszechnemu”: „Niedawno jechałem pociągiem i słyszę, jak jeden z pasażerów mówi o kimś do drugiego: »Panie, to Żyd...«. I natychmiast nad całym przedziałem unosi się duch milczącego porozumienia...”.
Joanna Kluzik-Rostkowska w dodatku „Dziennik. Kobieta” o swym rozstaniu z PiS: „Powtarzałam też »Jarek, kiedy przyjdzie taki moment, że ja ci w tej partii zacznę przeszkadzać, to po prostu mnie wyrzuć. Tylko obiecaj, że potem mnie zaprosisz na miętową herbatę i będziemy mogli o tym porozmawiać«. Obiecał. I nie dotrzymał obietnicy. Herbaty razem nie wypiliśmy”.
Dowcipny człowiek – mówią koledzy o senatorze Grzegorzu Banasiu, który odszedł z PiS. „Przy którymś głosowaniu poprosił marszałka, żeby wolniej czytał poprawki, bo on już nie jest w PiS i nie ma ściągawki, jak głosować, więc musi się zastanowić”.
Jarosław Kaczyński zapowiada, że ustąpi z fotela szefa partii w wieku 100 lat. „Nie martwi pana, że o przywództwo w PiS będzie mógł pan powalczyć dopiero jako 80-latek?” – zapytała „Rzeczpospolita” Jacka Kurskiego. „Jestem młodszy od Jarosława Kaczyńskiego o 17 lat – odpowiedział Kurski. – Gdy zrezygnuje, będę miał 83 lata. Spokojnie się przygotowuję do tego wyzwania. Nawet zaczynam myśleć o diecie, która sprawiłaby, że będę w pełnej formie intelektualnej po 80”.
Ponieważ obecny minister spraw zagranicznych ma być aktywny w kampanii wyborczej, powstało podejrzenie, iż wykorzystując swą wiedzę o PiS, uderzy w jej „miękkie podbrzusze”. Prezes PiS zareagował na taką sugestię ze spokojem: „Miękkie podbrzusze, i to bardzo duże, ma Radosław Sikorski. Mam nadzieję, że któregoś dnia społeczeństwo je zobaczy”. Sikorski odpowiedział grzecznie w „Gazecie Wyborczej”: „Odnotowuję fascynację Jarosława Kaczyńskiego moim podbrzuszem, ale mnie jego podbrzusze nie interesuje”.
Na Wiejskiej kwitnie biznes – alarmuje „Fakt”, którego wysłannicy podpatrzyli, jak wicepremier Waldemar Pawlak handluje na terenie Sejmu jajkami, które przywozi od hodowców. Szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski zapewnia, że kolega za jajka pieniędzy nie bierze, tymczasem sam Pawlak pochwalił się „Faktowi”, że sprzedaje po 60 gr sztuka.
SLD miał pewne kłopoty ze sprzedażą swego budynku przy ulicy Rozbrat w Warszawie, ale chyba ostatecznie transakcja dojdzie do skutku. „Rynek nieruchomości ma swoje prawa. Pewnie było za głośno na ten temat” – tłumaczył Józef Oleksy w „Polsce”. Jeden z byłych liderów lewicy niespecjalnie też smuci się z tego powodu: „Nie, trudno sentyment wiązać z budynkiem. Zwłaszcza że on jest trochę opustoszały i sytuacja ekonomiczna zmusza do szukania czegoś mniejszego”.
W „Przeglądzie” ukazała się informacja o powstaniu Stowarzyszenia Tradycji Ludowego Wojska Polskiego im. gen. Zygmunta Berlinga. Jak czytamy w anonsie: „Członkami stowarzyszenia mogą być wszyscy ci, którzy tradycje LWP uznają za swoje, godne pamięci i obrony przed zakłamaniem”.