Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Lepkie łapy szaleją

Mnożą się informacje o rozmaitych zagrożeniach. Jak się okazuje, wieś Kamionkę na Lubelszczyźnie terroryzują funkcjonariusze miejscowego posterunku policji. Mieszkańcy Kamionki poskarżyli się opisującemu sprawę reporterowi „Gazety Wyborczej”, że nie mogą wyjść z otwartym piwem z lokalnego sklepu, gdyż od razu otrzymują stuzłotowy mandat. Podobny los spotyka tych, którzy w celu skrócenia sobie drogi usiłują przejść przez kamionkowską szosę w niedozwolonym miejscu. Szczególnie bulwersujące jest znęcanie się nad osobami palącymi na terenie Kamionki tytoń w miejscach publicznych, które notorycznie karane są mandatami wysokości 20 zł.

Nieludzkie działania kamionkowskiej policji osiągnęły swój szczyt, gdy funkcjonariusze w biały dzień bestialsko zatrzymali 21-letniego mieszkańca Kamionki, idącego pieszo po prawej, zamiast po lewej stronie szosy, a następnie wlepili mu za to 50 zł mandatu. W odpowiedzi posterunek policji w Kamionce został przez ukaranego 21-latka obrzucony koktajlami Mołotowa i obecnie nie nadaje się do użytku. Spalił się m.in. pokój przesłuchań, co wśród niektórych mieszkańców Kamionki wywołuje obawę, że policjanci będą się teraz mścić, dokonując przesłuchań bezpośrednio na ulicach.

Pewną pociechą niech będzie dla nich to, że w znacznie gorszej sytuacji znaleźli się mieszkańcy Bielawy w Sudetach, gdzie – jak donosi „Fakt” – grasuje człekokształtna małpa. Niedawno bestia w środku nocy zaatakowała trzech młodych mężczyzn. „Czułem, jak na moich kostkach zaciskają się wielkie, mokre, owłosione łapska. Miałem śmierć w oczach” – opowiadał reporterowi gazety jeden z nich.

Bielawę opanował całkowicie zrozumiały strach przed zbrodniczą małpą. Miejscowi strażnicy zaapelowali, aby każdy, kto zauważy coś dziwnego, zgłosił się do nich.

Polityka 16.2011 (2803) z dnia 16.04.2011; Felietony; s. 110
Reklama