Archiwum Polityki

Teraz Hiszpania

Przy wszystkich różnicach widać nadzwyczajnie wiele podobieństw hiszpańskich indignados, oburzonych, i ich arabskich rówieśników z drugiego brzegu Morza Śródziemnego. Ta sama spontaniczność na madryckim placu Puerta Del Sol, podobne metody skrzykiwania się na wiece, ten sam zapał oraz pokłady buntu i gniewu. Nie ma też mądrych, którzy byliby w stanie przewidzieć, czym się to wszystko skończy. Na razie rządzących od 2004 r. socjalistów za kryzysowe cięcia budżetowe ukarali wyborcy. W niedzielnych wyborach lokalnych i regionalnych (w 13 z 17 regionów) ponieśli dotkliwą klęskę: opozycyjna centroprawicowa Partia Ludowa wyprzedziła ich o blisko 10 proc. To oczywisty prognostyk przed przyszłorocznymi marcowymi wyborami parlamentarnymi. Jeśli nie zostaną przyspieszone (premier Zapatero nie chce o tym słyszeć) i jeśli teraz nie urodzi się nowa siła polityczna przełamująca partyjny duopol. Spornych tematów jest wiele: monarchia, stosunki z Kościołem, rozliczenia z frankizmem, zmierzch unijnej solidarności. Ale przede wszystkim kwestie społeczne: 40-proc. bezrobocie wśród młodych, pokolenia mileristas („tysiąca euro”), od skali zarobków, które pozwalają przetrwać, ale nie dają szans. O swoją szansę wyszli domagać się na ulice. Czy to początek europejskiej młodej wiosny ludów?

Polityka 22.2011 (2809) z dnia 24.05.2011; Flesz; s. 10
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną