Jedyny rosyjski oligarcha, który w ostatnich latach pozwalał sobie na otwartą krytykę władz, przeszedł na stronę Władimira Putina. Aleksander Lebiediew ogłosił też, że rezygnuje z działalności bankowej w Rosji, bo prowadzenie interesów w tym kraju jest niemożliwe. Pół roku temu biura jego firmy najechała policja skarbowa, co interpretowano wówczas jako początek rozprawy władz z niepokornym oligarchą. Stało się jednak inaczej: u boku Putina Lebiediew chce teraz walczyć z korupcją i gnębieniem biznesu przez państwo.
Cios dla rosyjskiej opozycji jest tym dotkliwszy, że oligarcha jest współwłaścicielem „Nowej Gaziety”, jedynego w pełni niezależnego dziennika w Rosji. Oprócz tego ma również dwie gazety w Wielkiej Brytanii: „Independent” i „Evening Standard”. Zjednoczony Ruch Narodowy, do którego przystąpił, jest platformą poparcia dla Putina przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Z premierem łączy go kariera Lebiediewa w KGB, ale głównym motywem była zapewne chęć ochrony majątku.