Archiwum Polityki

Kibol – wzór patrioty

Kibol: prześladowany patriota, przywiązany do wartości katolickich, zaangażowany w działalność społeczną, antykomunista, niepokorny, walczący z propagandą „GW” oraz nieudolnym rządem Tuska. Taki obraz kibica przedstawia część prawicowych mediów, zwłaszcza środowisko „Gazety Polskiej”. Oprócz licznych publikacji na łamach tygodnika oraz związanego z nim portalu Niezależna.pl wydano także tematyczny numer miesięcznika „Nowe Państwo”: „Polska kibolska” oraz film „Kibol” (dodawany do „GP”, partnerem wydania są Kasy Kredytowe SKOK).

Ze wstępniaka redaktor naczelnej do wspomnianego wydania „Nowego Państwa” dowiadujemy się m.in., że „kibol” to „nie bandyta, a niepokorny. Taki, który nie da sobie zrobić sieczki z mózgu – najbardziej pożądanej zawartości czaszki według instrukcji z Czerskiej”. Z numeru zaś, że Piotr S. ps. Staruch, nieformalny przywódca kibiców warszawskiej Legii (którego prokuratura oskarżyła o naruszenie nietykalności cielesnej piłkarza tego klubu Jakuba Rzeźniczaka), to „artysta i romantyk”, a Krzysztof M. ps. Litar, przywódca kibiców Kolejarza, to „pozytywista”, angażujący się w akcje charytatywne. Prawdziwe oblicze kibiców jest celowo zniekształcane przez media. W filmie „Kibol” prof. Andrzej Waśko (wiceminister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego) tłumaczy, że „kampania publicystyczna, akcentująca wszystkie te zjawiska związane z chuligaństwem” rozpoczęła się, „kiedy trybuny zaczęły się cywilizować, przybierać charakter nieoczekiwanie prospołeczny czy patriotyczny” (w kadrze widać rozciągnięty na stadionie transparent: „R.I.P. Smoleńsk 10.04.2010”).

Za medialną nagonką stoi oczywiście rząd, który postanowił rozprawić się z kibolami, bo ci mu zagrażają – są zorganizowani, aktywni, niepodatni na propagandę i kochają swój kraj. Piotr Lisiewicz na łamach „NP” tłumaczy, że na skutek katastrofy smoleńskiej „osuwamy się w moskiewską strefę wpływów”, a „siły prorosyjskie, na czele których stoi Donald Tusk, dążą do wprowadzenia modelu putinowskiego, w którym niepodległość i demokracja ewolucyjnie sprowadzone zostaną do fikcji”. Na drodze do realizacji tego planu stoją właśnie kibice – „kłująca w oczy oaza” patriotyzmu. Władzom zależy na „zniszczeniu wszelkich ognisk oporu, (...) także tych POTENCJALNYCH, które mogą postawić się jej, gdy proces zaprowadzania promoskiewskiej dyktatury będzie postępował”. Zatem – konkluduje Lisiewicz – „jeśli ktoś chciałby zlikwidować niepodległość Polski, to niszcząc ruch kibicowski postępuje jak najbardziej racjonalnie”.

Polityka 29.2011 (2816) z dnia 12.07.2011; Flesz. Kraj; s. 8
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną