Era berlusconizacji włoskiej sceny politycznej powoli dobiega końca. Silvio Berlusconi potwierdził w wywiadzie dla „La Repubblica”, że nie będzie ubiegał się o reelekcję w 2013 r. Przedstawił też oficjalnie swojego następcę, dotychczasowego ministra sprawiedliwości Angelina Alfano. Dla włoskiego premiera to najbezpieczniejsze rozwiązanie, toczą się bowiem przeciwko niemu cztery procesy: za oszustwa podatkowe, przekupienie brytyjskiego adwokata, za nieprawidłowości przy zakupie filmów i ten wzbudzający najwięcej sensacji – za stosunki seksualne z nieletnią Marokanką. Wcześniej prasa spekulowała, że Berlusconiego mógłby zastąpić jego syn Pier Silvio.
Alfano, z wykształcenia prawnik, od lat współpracuje z premierem, jego wygrana zapewniłaby Berlusconiemu spokój na politycznej emeryturze. Ale o wyborczy sukces Alfano będzie raczej trudno. W wyborach samorządowych sprzed miesiąca centroprawica Berlusconiego poniosła porażkę, najbardziej odczuwalną w Mediolanie, z którym obaj są związani. Na odbudowanie swojego wizerunku rządząca partia Lud Wolności ma jeszcze dwa lata. O ile do tego czasu zdoła utrzymać się u władzy.