Gruzińska dyplomacja lobbuje w zaprzyjaźnionych państwach, by zrezygnowały z brzmiącej rosyjsko, źle kojarzącej się nazwy ich państwa na rzecz angielskiej Georgii. Oprócz Polski, całej Europy Środkowo-Wschodniej i Bałkanów rosyjska nazwa rozpowszechniła się także na graniczącym z Rosją Dalekim Wschodzie, m.in. w Chinach i Japonii. Oraz do niedawna w Korei Południowej, która właśnie oficjalnie przestawiła się już na wersję angielską i tym samym poszła w ślady państw Azji Środkowej, Finlandii i Mołdawii, które gruzińskim żądaniom dały zadość jeszcze w latach 90.
Prowadzących walkę z rusycyzmami Gruzinów nie zniechęca, że sami swój kraj określają mianem Sakartwelo, czyli kraj Kartlów, a zarówno słowo Gruzja, jak i Georgia to zapożyczenia z greki. Nazwa angielska także niesie niedogodności. Georgia, jak wiadomo, jest jednym z stanów amerykańskiego Południa i zdarzało się przy okazji niedawnych kryzysów gruzińsko-rosyjskich, że poruszeni Amerykanie domagali się wyrzucenia żołnierzy rosyjskich z terytorium USA, a nawet dopytywali, czy wojska Putina zdobyły już Atlantę.