Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Leszek Miller, b. premier, obecnie felietonista „Super Expressu”, świętował 65 urodziny w jednej z warszawskich restauracji. Mowę pochwalną na cześć jubilata wygłosił b. prezydent i b. szorstki przyjaciel Aleksander Kwaśniewski, który przypomniał nazwiska innych wielkich ludzi urodzonych podobnie jak Miller w 1946 r., m.in. Adama Michnika i Sylvestra Stallone.

Wspomniany Aleksander Kwaśniewski wyznał w wywiadzie dla „Polski”, że w dużej mierze zgadza się z opinią Władysława Martyniuka, który nie chce już startować w wyborach i uważa, że polityka to hucpa: „Ja również nie widzę dla siebie miejsca w polityce uprawianej happeningowo, gdzie z jednej strony pojawia się świński łeb, a z drugiej są rzeźby, którym w zadek wtyka się flagi Unii Europejskiej”.

Nowa świecka tradycja zrodziła się w Katowicach. Tamtejsi radni postanowili, że zanim przyznają ulicę nowemu patronowi, poproszą historyków o dokładne sprawdzenie, czy nie ma na niego teczki w IPN. Obecnie w ten sposób lustruje się wybitnego kompozytora Henryka Mikołaja Góreckiego i aktora Gustawa Holoubka. Radni tylko raz nie prześwietlali kandydata – mianowicie kiedy swoją ulicę dostawał król Władysław Jagiełło.

Jerzy Borowczak, poseł PO, nie chce więcej chodzić na msze celebrowane przez metropolitę gdańskiego abp. Leszka Sławoja Głódzia: „Dla mnie kościół jest miejscem modlitwy, a nie trybuną do wygłaszania poglądów politycznych. A z ust metropolity gdańskiego nasłuchałem się o nieludzkich rządach Platformy, którą w najbliższych wyborach trzeba odsunąć od władzy”. Abp Głódź się dziwi: „Nie jestem związany z żadnym ugrupowaniem, więc nie wiem, skąd takie opinie”.

W „Naszym Dzienniku” reklama trzygodzinnej warszawskiej pielgrzymki pieszej, która zakończy się w sanktuarium św. Andrzeja Boboli Patrona Polski, gdzie wierni będą „modlić się za udręczoną i umęczoną Ojczyznę, tj. w sprawach najpilniejszych dla Polaków, oraz o wybór prawych parlamentarzystów zgodnie z wolą Bożą”.

Krytyczka „Naszego Dziennika” Temida StankiewiczPodhorecka wraca do premiery „Króla Rogera” Karola Szymanowskiego, która odbyła się w Operze Narodowej w dniu przejęcia przez Polskę prezydencji w UE, i się oburza: „Właściwie poza nazwiskiem kompozytora nic nie mówi on o Polsce, o naszej kulturze, tradycji, o naszej wierze… W libretcie ani jeden element, wątek, postać czy choćby słowo nie ma jakiegokolwiek związku z polskością”.

Reżyser Jan Klata, który w Bydgoszczy przygotowuje premierę sztuki „Szwoleżerowie” o szarżach naszych żużlowców, na pytanie „Rzeczpospolitej”, czy Polacy są w stanie się zmienić: „Może są inne narody od zdrowego rozsądku? Może my się do niczego innego nie nadajemy? Istnieją przecież siły polityczne i kilku literatów, którzy uważają, że powinniśmy kultywować ogródek braku wyobraźni, bo naszym obowiązkiem jest pięknie zginąć”.

W obronie kibiców, którym nie pozwala się towarzyszyć swym drużynom w meczach wyjazdowych, wystąpił senator Zbigniew Romaszewski: „Jak w PRL rządowi zależy, by obywatele siedzieli w domu, nie spotykali będących w podobnej sytuacji ludzi z innych miast, bo taka wymiana myśli jest dla władzy niebezpieczna”.

W „Polsce” bliski współpracownik Waldemara Pawlaka o odlotowym hobby szefa: „Już w młodości chciał zostać pilotem i kształcić się w Dęblinie, nie pozwoliły jednak na to problemy zdrowotne, głównie kłopoty z zatokami. Teraz pochłaniają go wiatrakowce. Do tej pory odbył kilka lotów tą maszyną w towarzystwie instruktora, ale w najbliższej przyszłości chce zdobyć uprawnienia do samodzielnego latania taką maszyną”.

Reżyser „Uwikłania” Jacek Bromski udzielił obszernego wywiadu „Gazecie Polskiej”, w którym m.in. krytykuje polityków za to, co zrobili z TVP: „Niestety, degrengolada misji telewizji publicznej jest w ostatnich latach wspólną winą wszystkich polityków i opcji, nie wyłączając opcji niemieckiej”.

Starsi czytelnicy być może jeszcze pamiętają banalną piosneczkę z lat 80. z refrenem „Diamentowy kolczyk, diamentowy kolczyk”. Jak po latach wyznała w „Fakcie” wykonawczyni Anna Jurksztowicz, utwór miał ukryte drugie dno: „Opowiadał o zagubionej dziewczynie, która marzy o kolczyku, a dopada ją ówczesna rzeczywistość, polityka, komuna… Proszę sobie wydrukować tekst tej piosenki. Jest pełen znaków zapytania, wielokropków, nie jest taki jednoznaczny”.

Na Wiejskiej czuć wakacje – donosi „Super Express”. Posłanki zdjęły rajstopy, odsłoniły ramiona, pantofle zastąpiły sandałkami. Nie zawsze z dobrym skutkiem. Oto przykładowo kreacja, w jakiej pokazała się posłanka PiS Nelly Rokita: „Pistacjowa dama? Treserka z cyrku? Czy może posłanka ubrała się na bazar. Te aseksualne skarpetki, przybrudzone białe rękawiczki, okulary sprzedawcy waty cukrowej… Jak tu ufać tak przebranemu politykowi?”.

Tymczasem na sejmowym basenie zaczął obowiązywać nowy regulamin, stanowiący m.in., że parlamentarzystom nie wolno pływać, kiedy są pod wpływem alkoholu. Jeszcze surowiej brzmi inny punkt regulaminu, zobowiązujący ich do postępowania według „ogólnie przyjętych norm społecznych”.

Polityka 30.2011 (2817) z dnia 19.07.2011; Polityka i obyczaje; s. 106
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną