Wiadomość o chorobie Alika, ulubieńca Jarosława Kaczyńskiego, wstrząsnęła całym krajem – podał „Super Express”. W sprawie kota, przebywającego w prywatnej klinice, głos zabrali również politycy różnych opcji. „Jako Palikot zawsze byłem za kotami, ale Kaczyński najwyraźniej »ma kota«” – to przykład krytycznej opinii. Eugeniusz Kłopotek (PSL) jest odmiennego zdania: „Kto w swoich czynach wyraża opiekuńczość do zwierząt, nie może być zły dla innych ludzi”.
Wybory się zbliżają, politycy zaczynają zbiorowe odchudzanie. Jak dowiedziała się „Polska”, Tomasz Kalita, rzecznik prasowy SLD, który ma startować z Gliwic, zamierza schudnąć 8 kg. Ryszard Kalisz, który już ponoć schudł, zamierza jeszcze zrzucić kolejne 6 kilo. Na dietę oczyszczającą zapisali się trzej znani politycy PO, niestety, gazecie nie udało się ustalić ich nazwisk.
Leszek Miller, który ma już obiecane pierwsze miejsce na liście wyborczej SLD, przekazał za pomocą mediów życzenia dla Oleksego, który wciąż takiej pewności nie ma: „Życzę Józefowi Oleksemu wszystkiego dobrego. Niech to, co dla siebie wybierze, będzie dla niego dobre. Każdy jest kowalem swego losu”.
Aleksandra Jakubowska, skazana na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata za słynne „lub czasopisma”, nie będzie kandydować w wyborach, zamierza natomiast napisać książkę dla dzieci (choć zapewne z kluczem dla dorosłych) o polskiej czarownicy Petronelli Miotełce, która wraca z Brukseli, gdzie odmówiono jej certyfikatu na wróżenie, ale w Polsce też nie może uprawiać swego zawodu.
Jak dowiaduje się „Gazeta Wyborcza”, w czasie naszej prezydencji Polska odpowiada za organizację blisko 1,2 tys. spotkań, podczas których będą serwowane rodzime produkty.