Okręg wyborczy numer 13 w Krakowie (skąd do Sejmu trafia 13 kandydatów) był w 2007 r. szczęśliwy dla PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego zdobyła tu pięć mandatów. Lokomotywą listy był wówczas Zbigniew Ziobro (teraz nie kandyduje, bo nie chce rezygnować z pracy w Parlamencie Europejskim). Cztery lata temu zagłosowało na niego 164 681 wyborców (85 proc. głosujących na PiS w tym okręgu), co dało mu trzeci wynik w kraju po Donaldzie Tusku i Jarosławie Kaczyńskim. W sukcesie PiS miały udział także głosy oddane na nieżyjącego już Zbigniewa Wassermanna.
– W tych wyborach będzie nam trudno uzyskać tak dobry wynik. Liczymy na zaangażowanie i wsparcie ministra Zbigniewa Ziobry – mówi Andrzej Adamczyk, poseł PiS z Małopolski. W kierownictwie partii długo debatowano, kogo i na którym miejscu wystawić w 13 okręgu, aby zdobyć jak najwięcej mandatów. Jarosław Kaczyński liczył na córkę Zbigniewa Wassermanna, Małgorzatę. – Nie zdecydowała się na start, bo ma dobrze prosperującą kancelarię adwokacką i nie chce jej porzucać dla pracy przy Wiejskiej – wyjaśnia osoba związana z krakowskim PiS.
Jedynkę na liście w okręgu 13 dostanie Andrzej Duda, niegdyś zastępca Ziobry w Ministerstwie Sprawiedliwości, potem szef biura prawnego w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jest optymistą: – Wierzę, że uda mi się uzyskać jeszcze lepszy wynik od tego, który miał Zbigniew Ziobro. Rywalizować będzie z jedynką PO – Ireneuszem Rasiem, i SLD – Tomaszem Kalitą.