Archiwum Polityki

Paradoksy wyborczej arytmetyki

Senatorów wybierzemy w stu jednomandatowych okręgach. Podział na nie, co zapisano w kodeksie wyborczym, przeprowadza się według jednolitej normy przedstawicielstwa, obliczonej przez podzielenie liczby mieszkańców Polski przez 100 (dziś to 377 813 obywateli na okręg). Ustawodawca pozwolił jednak (w pewnych granicach) na zmniejszenie lub zwiększenie obszaru okręgu wynikającego z normy. W jakiejś mierze został nawet do tego zmuszony, bo przyjęto, że granice okręgów senackich nie mogą naruszać granic województw, granic okręgów utworzonych w wyborach do Sejmu oraz granic powiatów, z wyjątkiem największych miast: Warszawy, Łodzi, Krakowa i Wrocławia.

W rezultacie na wykreślonej z uwzględnieniem tych zasad mapie okręgów wyborczych do Senatu mamy okręgi ze sporą nadwyżką lub niedoborem mieszkańców w stosunku do normy przedstawicielstwa. Największy niedobór (ponad 175 tys. osób) występuje w okręgu nr 61 (Hajnówka i trzy inne powiaty), w którym mieszka 217,6 tys. osób, i nr 67 (Malbork i trzy inne powiaty) – 224,9 tys. osób. Mamy też cztery okręgi z nadwyżką przeszło 200 tys. osób ponad normę przedstawicielstwa. Największa (265 tys.) jest w okręgu nr 30 (Chrzanów i cztery okoliczne powiaty), w którym mieszka 642,6 tys. osób – prawie trzy razy tyle, ile w okręgu Hajnówka. A w każdym z nich wybierany będzie tylko jeden senator.

Kandydat na senatora, aby się zarejestrować, musiał zebrać dwa tysiące podpisów poparcia od wyborców ze swego okręgu. O wiele łatwiej było to zrobić w ludnym okręgu chrzanowskim niż w hajnowskim czy malborskim. Tę niedogodność niezależnym kandydatom z małych okręgów wynagrodzi uśredniony dla całej Polski limit wydatków na kampanię. Wyliczono go, mnożąc liczbę wyborców w kraju przez 18 gr (limit wydatków na jednego wyborcę) i dzieląc otrzymaną kwotę przez 100 (liczba okręgów). Wyszło, że każdy niezależny kandydat może wydać na swoją kampanię 55 102,13 zł. Gdyby ów limit wyliczono w stosunku do liczby wyborców w danym okręgu, to kandydat z Hajnówki i Malborka na kampanię mógłby wydać 32 tys. zł, a z Chrzanowa – 92,5 tys. zł.

Polityka 39.2011 (2826) z dnia 21.09.2011; Flesz. Kraj; s. 10
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną