Archiwum Polityki

Syczy gaz

W cieniu debaty palestyńskiej narasta nowy groźny konflikt w regionie. Cypryjczycy, z amerykańską pomocą, rozpoczęli morskie wiercenia w poszukiwaniu gazu ziemnego (po wstępnym potwierdzeniu bogatych złóż). Osiągnęli w tej sprawie porozumienie z Izraelem, który też chce wydobywać gaz spod dna. Cypr bardzo potrzebuje sukcesu, bo ma ostry kryzys gospodarczy (przeniesiony z Grecji), bardzo niepopularnego prezydenta, a latem wielka eksplozja amunicji w bazie wojskowej zniszczyła sąsiadującą z nią elektrownię, która dawała połowę energii elektrycznej.

Ten cypryjski krok spotkał się z bardzo ostrą reakcją Turcji i premiera Erdoğana osobiście. Działania Nikozji nazwał „wariactwem” i „sabotażem” – póki nie zostały tu wytyczone granice morskie i nierozwiązany problem podziału Cypru. Turcja szybko zawarła porozumienie z Cyprem Północnym (tylko przez nią uznawanym) i sama ogłosiła program wierceń, grożąc, że w razie czego bezpieczeństwa prac będzie strzegła marynarka wojenna. Turcja ma okres ostrej retoryki: wobec Izraela, Cypru, Unii (której Cypr, nieuznawany przez Ankarę, ma za rok prezydować) i słowa Erdoğana dobrze się w niej mieszczą. Tym samym węzeł cypryjski zasupłał się jeszcze mocniej.

Polityka 40.2011 (2827) z dnia 27.09.2011; Flesz. Świat; s. 10
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną