Archiwum Polityki

Techno echo. Przegląd nowości technicznych

Na rynku pojawia się mnóstwo nowych, mniej lub bardziej użytecznych (i zrozumiałych) urządzeń. Ta rubryka, mamy nadzieję, choć trochę pomoże zorientować się w tym gąszczu.

Zdalny dotyk

Pełzająca rewolucja trwa. Niegdyś komputera używaliśmy głównie za pośrednictwem klawiszy, przycisków i rozmaitych kółek. Dziś coraz częściej wybieramy wariant bardziej intuicyjny – ekrany dotykowe i touchpady. Kiedy niedawno Apple zaproponował swoim klientom bezprzewodowy gładzik do desktopów, początkowe reakcje sprowadzały się do pytania: ale po co? Coś jednak ciekawego i trafnego w tej propozycji było, skoro grono producentów tego typu urządzeń jest większe. Firma Logitech do niego również należy. Jej Wireless Touchpad współpracuje z wszelkiego rodzaju pecetami i laptopami. Działa nawet w odległości 10 m od komputera. Obsługuje gesty proste i złożone (multitouch), pozwalające na intuicyjne wędrowanie po Internecie czy edycję multimediów. Akumulatorek gwarantuje parę miesięcy pracy. Cena ok. 200 zł.

Łagodny podmuch

Wspominaliśmy już w tej rubryce o bardzo niekonwencjonalnych wentylatorach firmy Dyson (Air Multiplier), ale że producent ten wprowadził właśnie na rynek kolejny interesujący od strony technicznej wynalazek, wspominamy o Dysonie ponownie. Dyson Hot to grzejnik. Innowacyjny, bo podobnie jak inne wentylatory tej firmy wytwarzający zadziwiająco stabilny, łagodny, pozbawiony podmuchów strumień powietrza, który nie porwie z biurka żadnego ważnego dokumentu. Brak w nim ruchomych elementów. Ceramiczny element grzewczy jest starannie ukryty, urządzenie nie stanie się więc źródłem poparzeń żadnego stopnia, a tym bardziej pożaru. Nie emituje też charakterystycznego dla większości grzejników zapachu spalenizny i nie brudzi się. Jak zwykle też u Dysona – Hot cechuje się nienaganną estetyką i ergonomią. Cena do najniższych nie należy, ale tak to już jest z nowatorskimi produktami: ok. 400 dol.

Zdjęcia bez lustra

Z modami się nie dyskutuje – albo się im podporządkowuje, albo je kontestuje. Jednak bywają wyjątki, czyli mody interesujące. Producenci sprzętu fotograficznego odkryli po raz drugi (pierwszy raz jeszcze w erze analogowej) urok i sens aparatów pozbawionych lustra. Nikon zaproponuje wkrótce wymagającym amatorom fotografii dwa bardzo zgrabne, małe i minimalistyczne w formie kompakty: Nikon 1 V1 (bardziej zaawansowany) oraz Nikon 1 J1 (prostszy model). Oba mają duże 10-megapikselowe matryce światłoczułe High-Speed AF CMOS (13,2 na 8,8 mm). Wyrafinowany procesor obrazu Exspeed 3 gwarantuje szybkość ostrzenia na poziomie ścisłej światowej czołówki i do 10 zdjęć na sekundę w trybie seryjnym. Aparaty te to także kamery Full HD, w pełnej rozdzielczości rejestrujące nawet 60 klatek na sekundę. Akcent położono na szybkość i prostotę użytkowania aparatu. Nikon twierdzi, że to jedna z najważniejszych jego premier od kilkunastu lat. Towarzyszy jej debiut dedykowanych do „jedynek” obiektywów o nazwie 1 Nikkor. Ceny? Model J1 ze standardowym szkłem 10–30 mm kosztować ma ok. 2400 zł, V1 – ok. 3400 zł.

Transfer jak piorun

Hasło Thunderbolt znane jest wszystkim tym, którzy skarżą się na zbyt powolny transfer danych między urządzeniami elektronicznymi. Thunderbolt brzmi dla nich niemal jak „nadzieja”. Złącze gwarantujące dziś przesył 10 Gb/s (a w przyszłości nawet 100 Gb/s) oznacza, że film w formacie Blu-Ray można będzie przenieść z dysku na dysk w zaledwie pół minuty. Thunderbolt to dzieło firmy Intel wykonane na zlecenie Apple’a. Złącza tego typu można spotkać w MacBookach, iMacach i Macach Mini. Sęk w tym, że do niedawna nie było żadnych zewnętrznych nośników danych pracujących w tym standardzie. Firma LaCie zmienia ten stan rzeczy. Wyposażone w Thunderbolty zewnętrzne dyski z serii Little Big Disk zamknięte są w niewielkich, aluminiowych, dobrze odprowadzających ciepło obudowach. Występują w dwóch podstawowych odmianach: opartej na pamięciach SSD (typu flash) i na zwykłych dyskach twardych. Ceny zależą oczywiście od wariantu: dysk o pojemności 1 TB kosztuje około 400 dol., 2 TB – 500 dol. Cena wersji SSD nie jest jeszcze znana.

Polityka 42.2011 (2829) z dnia 12.10.2011; Nauka; s. 79
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną