Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Były prezydent Lech Wałęsa skorzystał z gościnnych łamów „Faktu”, by zachęcić Donalda Tuska do roboty: „Niektórzy uważają, że dobrze, jak nie ma rządu, bo ludzie robią swoje i nikt im nie przeszkadza... W polskich warunkach, kiedy jest tyle bałaganu, rząd i parlament powinni się tym zająć. Trzeba pracować, potrzebne jest rządzenie!”.

Andrzej Wajda, który tym razem naprawdę ma już wkrótce rozpocząć zdjęcia do filmu o Lechu Wałęsie, kolejny raz wyznał: „Wałęsa jest bohaterem mojego własnego życia. Tak go widzę, niezależnie od wszystkich politycznych uwikłań”.

Politolog Wojciech Jabłoński o zaletach Ewy Kopacz: „Gdyby Tusk miał obok siebie faceta, który byłby tak samo lojalny i niegrający na siebie jak Kopacz, to na pewno on byłby marszałkiem Sejmu”.

W „Polsce” sympatyczna sylwetka Michała Boniego: „Znany jest z tego, że jak ognia unika luksusów. (...) Zafascynowany aktorką Marilyn Monroe zwykle wiesza jej portret na ścianie gabinetu, w którym przyjdzie mu urzędować. No i – co zdradziła nam jedna z jego dobrych znajomych – zawsze nosi przy sobie różaniec”.

Wiceprezydent Radomia Ryszard Falek w liście rozesłanym do szkół zaleca, by dzieci uczyły się hymnu. Tymczasem korespondent „Gazety Wyborczej” postanowił sprawdzić, czy „Mazurek Dąbrowskiego” znany jest dorosłym mieszkańcom Radomia: „Ktoś znał tylko refren, inny pomylił się i zamiast »z ziemi włoskiej do Polski« odśpiewał »z ziemi polskiej do włoskiej«, pojawiły się też »szablą nie oddamy« i »rzucim się przez morze«”.

Poseł Ruchu Palikota Wojciech Penkalski na zdjęciu w „Super Expressie” zaprezentował szerokie plecy, a na nich wytatuowany wizerunek Chrystusa na krzyżu. „Ciekawe, co na to Janusz Palikot?” – zastanawia się gazeta, proponując od siebie: „Palikot! Nie chcesz krzyża w Sejmie, zedrzyj skórę z posła”.

Jan Widacki w „Przeglądzie” o Ruchu Palikota: „Chyba nigdzie na świecie, nawet w najbardziej egzotycznych państwach Oceanii, nie ma partii, która oficjalnie miałaby w nazwie nazwisko lidera. No, ale u nas wszystko jest jakieś inne”.

Olga Krzyżanowska, b. wicemarszałek Sejmu, w „kobiecym” dodatku do „Newsweeka”: „Moja obserwacja jest taka: polityka często niszczy charaktery. Ludzie, którzy dochodzą do władzy bardzo szybko, czują się bogami”.

Elżbieta Radziszewska, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” uzasadnia, iż jednak ma osobowość: „Skoro nie zwariowałam, nie uzależniłam się od psychotropów, nie palę marihuany, nie piję wódki i nie leczę depresji, skoro w polityce wytrzymałam 14 lat, nadal lubię ludzi i wciąż jestem osobą otwartą i wciąż zło mnie rani, to chyba mogę powiedzieć, że jestem mocną osobowością”.

Marek Borowski, obecnie senator niezależny, o ostatnich sukcesach Leszka Millera: „Ograł Rysia Kalisza dokładnie tak samo jak Oleksego w 1997 r. Wtedy też zapewniał Oleksego, że nie wystartuje na szefa SLD, a wystartował. Teraz też ogłosił, że nie aspiruje do żadnych stanowisk, że nie będzie startował. Uśpił czujność Kalisza, a gdy był pewien, że ma większość, ogłosił, że anioł mu się objawił i kazał startować”.

Ewa Minge opowiedziała „Faktowi” o swoim życiu prywatnym, nie pomijając przykrych wspomnień z mrocznych lat PRL: „Będąc małą dziewczynką, miałam kompleks rudych włosów i piegów. Potem, w II klasie liceum, przefarbowałam się na czarno. Za czasów komuny to było dość odważne”.

Patryk Jaki, nowy poseł PiS, przedstawiany w „Gazecie Polskiej” jako „pozytywny romantyk w polityce”, ma zmartwienie: „Boli mnie to, że hierarchia Kościoła jest bierna w sytuacjach, gdy niszczy się podstawy istnienia państwa polskiego. Dla mnie to niedopuszczalna sytuacja i dobrze, że ta bierność nie dotyczy wszystkich biskupów. Na szczęście są odważni księża, którzy bronią podstawowych wartości. Szkoda tylko, że niektórzy biskupi mają o to do nich pretensje”.

Ryszard Bugaj zauważył, iż ostatnio nie widać Leszka Balcerowicza: „Założę się, że pracuje nad jakimś wielkim tekstem »nie wińmy za to kapitalizmu, to raczej kryzys myślenia«. Tymczasem i to nieprawda. Z pewnością okazało się, że kapitalizm neoliberalny nie gwarantuje stabilności i że ogromne generowane przezeń nierówności są, po pierwsze, niebezpieczne dla gospodarki, po drugie zaś – spowodują społeczny sprzeciw”.

Prof. Jan Hartman w „Tygodniku Powszechnym” bez entuzjazmu o naszych Oburzonych: „Filisterskie jest żądanie natychmiastowego dostarczenia protestującym wszystkich atrybutów drobnomieszczańskiego świata: stała praca, mieszkanie itp. Już teraz, natychmiast, musimy mieć to, co mają rodzice... Systemie-szatanie znikaj, a ty sezamie, otwieraj się. I to już!”.

Spore poruszenie w środowisku filmowym wywołała informacja, iż powstającym dopiero dziełem Ryszarda Bugajskiego „Układ zamknięty” interesują się zagraniczni dystrybutorzy. Ujął ich temat – będzie to mianowicie opowieść o tym, jak prominent z urzędu skarbowego i skorumpowany prokurator, były ubek, niszczą młodych przedsiębiorców.

Polityka 46.2011 (2833) z dnia 08.11.2011; Polityka i obyczaje; s. 114
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną