Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe nazywane są „bankiem dla ubogich”. Ale ich szef zarabia więcej niż prezes jakiegokolwiek banku w Polsce. W ubiegłym roku Grzegorz Bierecki, prezes Krajowej SKOK i senator PiS, zarobił w Kasach i na współpracy z nimi blisko 7 mln zł. Z oświadczenia majątkowego złożonego przez Biereckiego w Senacie wynika, że w 2010 r. otrzymał w Krajowej SKOK blisko 3,4 mln zł pensji. Dodatkowo za zasiadanie w zarządach i radach nadzorczych spółek należących do systemu SKOK wypłacono mu ponad 3,1 mln zł. Udziały w spółce Arenda, która wynajmuje lokale Kasom, przyniosły mu ponad 290 tys. zł czystego zysku.
Senator zadeklarował również, że ma ponad 7 mln zł i blisko 620 tys. dol. oszczędności oraz akcje notowanego na giełdzie Towarzystwa Finansowego SKOK o wartości blisko 290 tys. zł. Ma także udziały w trzech innych spółkach – o wartości nominalnej blisko 3,4 mln zł. Realna wartość spółek jest znacznie większa – jak ujawniliśmy niedawno (POLITYKA nr 41) tylko jedna z nich – SIN sp. z o.o. kontroluje majątek o wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Tyle co Bierecki nie zarobił w ubiegłym roku żaden z urzędujących prezesów banków w Polsce (odprawy odchodzących bywały wyższe). Najwyższe wynagrodzenie wśród prezesów otrzymał Sławomir Sikora z banku City Handlowy – blisko 4 mln zł. Prezes największego polskiego banku – PKO BP zarobił 1,1 mln zł.
Grzegorz Bierecki od lat przekonuje w prawicowych mediach, że ludzie w Kasach pracują społecznie. Z najnowszych danych wynika, że raczej nie miał na myśli siebie.