Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Żarty się skończyły

Żarty się skończyły – mówi premier. Jako obywatel – rozumiem, ale jako felietonista muszę ludzi zabawiać, za to mi płacą, żeby felietony były cięte i dowcipne. „Panu tylko sprawia przyjemność, jak pan rżnie” – powiedział ktoś Antoniemu Słonimskiemu, na co mistrz napisał, że owszem, sprawia mu przyjemność, jak rżnie, ale czasami potrafi się rozentuzjazmować.

Żarty się skończyły, ale nie u nas. Jak w anegdocie, którą opowiadał Kazimierz Rudzki w kabarecie Pod Egidą. Scena w restauracji: – Smakowało panu? – pyta kelner. – Jadałem lepiej – odpowiada gość. – Ale nie u nas! – prostuje kelner.

W tym roku szopka zaczęła się na długo przed świętami. Zacznę od polityków, którzy tradycyjnie są bohaterami szopki. Premier powołał rząd fachowców. Podziękował Julii Piterze (szkoda, że tak późno), a jednocześnie zatrudnił (szkoda, że tak prędko) fachowców: Jarosława Gowina jako ministra sprawiedliwości oraz Sławomira Nowaka jako ministra czterech żywiołów – ognia, ziemi, wody i powietrza. Pół Polski już się z tego śmiało, ale to jest takie śmieszne, że starczy i dla drugiej połowy. (Jak powiedziała moja żona na przyjęciu w ambasadzie amerykańskiej z okazji wręczenia Januszowi Głowackiemu nagrody za zbliżenie amerykańsko-polskie: „Janusza zna cała Polska, a połowa przyszła do ambasadora”. Znam kilka osób, które przeżyły zbliżenie z Januszem Głowackim, ale żadna nie wydała z tego powodu takiego szumnego przyjęcia. Przyjmując wyróżnienie, Głowa odpowiedział dowcipnie, że pogardza nagrodami, których nie dostał, i wysoko ceni te, które otrzymał.

No, ale dość o inteligencji – wracam do rządu. Warto być przystojnym. Sławomir Nowak podczas gospodarskiej wizyty na autostradzie wyglądał całkiem przejezdnie.

Polityka 50.2011 (2837) z dnia 07.12.2011; Felietony; s. 103
Reklama