Archiwum Polityki

Od Wikileaks do Berlina

Na arenie międzynarodowej mieliśmy w tym roku kilka mocnych akcentów. Ostatnie pół roku upłynęło nam pod sztandarami unijnej prezydencji, za co zebraliśmy od partnerów spod niebieskiej flagi szczere gratulacje. Sukcesu nie widzi jednak opozycja. Trudno ją winić, bo – jak napisał amerykański ambasador w depeszy ujawnionej przez Wikileaks o minister spraw zagranicznych za czasów PiS – Anna Fotyga jest „osobą o małym doświadczeniu w polityce zagranicznej, która wprowadza do MSZ atmosferę podejrzeń i niepewności”. Sama zainteresowana uznała te słowa za komplement. Do PO-PiSowego spięcia doszło też we wrześniu w Parlamencie Europejskim. Minister finansów Jacek Rostowski (na fot. z szefową MFW Christine Lagarde) mówiąc o kryzysie powołał się na rozmowę z prezesem polskiego banku, który „poważnie się zastanawia nad tym, by uzyskać dla dzieci zieloną kartę w USA”. Opozycja zaoferowała pomoc w jej uzyskaniu z biletem dla ministra w jedną stronę. PiS chciałoby też jak najdalej odesłać szefa MSZ Radka Sikorskiego. Podpadł słowami wypowiedzianymi w listopadzie w Berlinie na temat ratowania strefy euro: „Prawdopodobnie będę pierwszym ministrem spraw zagranicznych, który tak mówi, ale to powiem: mniej się obawiam niemieckiej siły, niż zaczynam bać się niemieckiej bezczynności”. Opozycja twierdzi, że z takim ministrem spraw zagranicznych Polsce grozi utrata suwerenności.

Polityka 52.2011 (2839) z dnia 21.12.2011; Flesz. Kraj 2011; s. 13
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną